No to zacząłem zabawę oczywiście z brew kitu , czyli ekstraktem chmielonym i ekstraktem niechmielonym - tym razem pszenicznym.
Najpierw po wkręceniu kurków do fermentatora sprawdziłem ich szczelność oraz proporcję wrzątku do zimnej wody ,żeby złapać się w przedziale 22 -27 stopni C.
Następnie przelałem wrzątkiem wszystkie drobne rzeczy czyli otwieracz ,termometr ( bo mam szklany ), łyżkę do wybierania ekstraktu z puszki , łychę warzelniczą i co się tylko dało.
No i później kąpiel w OXI rozcieńczonym jak w instrukcji 4 g na litr..zrobiłem dwa litry roztworu w garnku ( też wrzątkiem przelany) z , którego wlewałem później wodę zimną (kranówę) do fermentatora.
Na koncu po wypłujkaniu wszystkiego w OXI ,przelałem fo do fermentatora i ruchami okrężnymi przemywałem grawitacyjne pojemnik około 4-5 minut i na końcu dekielek.
No i tak do fermentatora poszło 5 litrów kranówy i następnie przelałem puszki z brew kitem ( górna cześć puszki w którą zanurzył się otwieracz ,również potraktowałem OXI ).
Aha puchy z brew kitem najpierw stały z 10 minut w ciepłej wodzie może nawet za gorącej bo palca utrzymać w niej nie mogłem . Później przelałem co wyleciało do fermentatora resztę wyskrobałem łyżką i na końcu gorąca woda do puszki wymieszałem i chlup do fermentatora. I tu UWAGA do tej puszki wlałem za ciepła wodę i nie mogłem utrzymać puszki która mi wpadła do pojemnika fermentacyjnego i szybko ja wyjąłem. Ano i strach czy nie zanieczyściłem warki ,ale cóż robić trzeb dalej. Wymieszałem to wszystko i zacząłem dolewać zimnej wody do 23 litrów. I ogólnie tak u mnie weszło 2 litry wrzątku i 20-21 l zimnej wody co dało mi jakieś 23 stopnie C warki. Wszystko mieszałem z pięć minut łyżką warzelniczą. Następnie dodałem drożdże( torebkę przeciąłem nożyczkami oczywiście przelanymi wrzątkiem i kąpiel w OXI) ,pomieszałem około 30-30 sekund , denko rurka zalana wodą do połowy i pozostawione w kuchni temperatura teraz około 24 stopni C w pomieszczeniu.
Pracę rozpocząłem koło15 :10.
Po 1h nic się nie dzieje.
Po 3h nic się nie dzieje.
No mówię wpadła mi puszka i pewnie po ptakach ,ale nic zostawię do rana i zobaczę co będzie.
W nocy budzi mnie jakiś hałas jakby mi pies wymiotował , wstaje i szukam skąd to dochodzi wchodzę do kuchni a tu :
I radość , drożdże zaczęły pracować
No i na razie pracują zobaczymy co będzie dalej.
Podziękowania dla @coelian , który przeprowadza mnie przez moją pierwszą warkę .