Witam Wszystkich.
Piszę ponieważ nie potrafię poradzić sobie z problemem dręczącym moje piwa. Mam na swoim koncie 18 warek. Niestety do tej pory wszystkie moje piwa charakteryzowały się wysokim poziomem aldehydu octowego (tak przynajmniej sądzę po wyraźnym, nieco buchającym zapachu zielonego jabłka). Nie potrafię wyeliminować tej wady mimo przestrzegania zasad zdrowej fermentacji oraz postępowania z piwem na późniejszych etapach. Zadaję odpowiednią ilość drożdży, solidnie napowietrzam brzeczkę, fermentuję w dolnym zakresie temperatury pracy drożdży unikając wahań a po zakończeniu fermentacji daję drożdżom czas na posprzątanie po sobie. Dla przykładu przedstawię moją ostatnią 18 warkę. Jest nią koelsch.
Receptura:
- 4 kg słód pilzneński
- 0,4 kg słód pszeniczny
- 0,2 kg słód wiedeński
- Chmiel Tradition – 60 minut do końca gotowania
- Chmiel Spalt Select – 10 minut do końca gotowania
- Drożdże White Labs WLP029
Zacieranie:
- przerwa scukrzająca 64 C - 40 minut
- przerwa dekstrynująca 72 C – 20 minut
- mash out 77 C – 10 minut
Gotowanie: 90 minut – ekstrakt po gotowaniu 12,2 brix
Napowietrzanie – 8 minut intensywnego potrząsania fermentorem na piłce
Drożdże – starter 1,7 litra zadany w temperaturze 18 C (temperatura startera zbliżona do temperatury brzeczki).
Fermentacja prowadzona w temperaturze 18,0 C – 18,5 C w pudle styropianowym. Po ustaniu fazy wysokich krążków podwyższenie temperatury do 20,5 C.
Piwo było trzymane na drożdżach celowo dość długo (ok. 3 tygodnie), aby pozwolić drożdżom dokończyć fermentację oraz zredukować aldehyd. Ekstrakt piwa spadł do 2,0 brix. Obecnie piwo znajduje się na cichej fermentacji w temperaturze 15 C. Przed zlaniem na cichą przedmuchałem fermentor CO2. Niestety aromat aldehydu jest bardzo wyraźny. Zdaję sobie sprawę, że nie powinno się oceniać piwa na tym etapie, ale moje poprzednie warki smakowały podobnie w tej fazie dojrzewania, a po zabutelkowaniu i odczekaniu czasu na nagazowanie piwa, sytuacja się nie poprawiała i wada była nadal mocno wyczuwalna.
Do dezynfekcji używam starsanu. Oczywiście wszystko co ma kontakt z brzeczką po gotowaniu lub piwem jest wcześniej dokładnie dezynfekowane. Poza wspomnianym aldehydem nie wyczuwam innych wad, które mogły by wskazywać na infekcję, stąd wnioskuję, że to nie infekcja. Nie mam pojęcia jaką zmianę mógłbym wprowadzić w moim procesie, aby pozbyć się tej wady. Jest to dla mnie wyjątkowo frustrujące ?. Może macie jakieś pomysły co może być przyczyną tej wady lub jaką zmianę mógłbym wprowadzić przy okazji kolejnego warzenia, aby piwo było pozbawione tego defektu.
Pozdrawiam.