Witam wszystkich, to mój debiut na forum.
Mam problem z fermentacją burzliwą stouta. Wygląda to bardzo dziwnie. Widzę, że pracuje jak szalone, bąbelki lecą aż miło, ale nie ma piany, totalnie nic. Powierzchnia brzeczki wygląda jakby się gotowała lub była wodą mineralną, małe bąbelki, syczy (czyli drożdże pracują). Zapach ostry, alkoholowy. To już 3 doba fermentacji (zresztą dziś widzę, że proces zmierza ku końcowi). Poprzednie warzenia wyszły mi idealnie, była piana, niekiedy sięgająca pokrywy fermentora. Może dodam jeszcze, brzeczka nastawna miała 12 blg (czyli tez modelowo), suche drożdże z zestawu oczywiście wcześniej poddałem rehydratyzacji. I co tu jest grane? Czy ktoś mnie uspokoi? Co z tą pianą?
Pozdrawiam,
załamany