@Jancewicz dzięki za szybką odpowiedź.
Powiem szczerze: pierwsze 2 piwa (jedno z puchy i drugie zacierne) przemierzyłem po bożemu na 100 sposobów (więc sprzęt ok). Teraz robiłem na szybko bez rozczulania się, wlałem puchę średnio szlachetnego 1.7kg German Schwarzbier, 1300g glukozy, drożdże No Name dołączone do zestawu (prawidłowo uwodnione i zadane w 28st C) i odstawiłem do spiżarni 20st C. BLG nie mierzyłem..
Wg instrukcji po 4-8 dniach można już butelkować więc w 5tym dniu przyniosłem do kuchni gdzie jest 22-23st C żeby powoli zlewać. No i zaczęło się gotować, dlatego sprawdziłem BLG i zdziwko bo wyszło między 0 a 1 a bulga jak popiepszone.
Może odczyt BLG zafałszowany z racji tego że brzeczka jest bardzo rozrzedzona gazem? Czytałem też, że może to być sprawka innych produktów fermentacji jakie się uwalniają, natomiast spróbowałem świeżego piwka i jest już pijalne więc o zepsuciu nie ma mowy.
Mija 6ty dzień i dalej bulgocze jak porąbane, no nic będę czekał zeby bomb nie porobić, zobaczymy. Ciekaw byłem waszych doświadczeń.
Będę musiał poczekać. Natomiast zdążyć też muszę bo żony i tak nikt nie lubi (zołza) a każdy wpada głównie na domowe piwko Moje 2 warki nie doczekały poprawnego leżakowania, więc z tą będzie podobnie.