Witam, miesiąc temu zabutelkowalem pierwsze piwo. Blg z 11 spadło do okolic zera, dziś rano poszedłem do piwnicy, zobaczyć, czy Bitter ładnie bulga, patrzę na fermentor, a na pokrywie pełno szkla, podłoga szafki- wszędzie pełno szkla. Winowajcą była jedną butelka, stojąca w skrzynce z już pustymi butelkami. Buteleczka postanowiła zamienić się w granat, przy okazji waląc szkłem po całej piwnicy i rozbijając 5 butelek z tej skrzynki. W drugiej skrzynce jeszcze 10 pełnych piwek z tej samej Warki. Wydaje mi się, że ten granat powstał z mojej winy. Była to ostatnia butelka z rozlewu. Nie wyszła cała, piwa w niej było nieco ponad poł, zakapslowalem ja i była niby przeznaczona do spróbowania po tygodniu, jak piwko się gazuje, później jednak jakoś ją omijałem i została sama w pierwszej skrzynce (dobrze, że nie stała przy pełnych). Widzę, że granat to dobre określenie bo musiało naprawdę solidnie pierdyląć. Proszę o wyprowadzenie mnie z błędu, ale wydaje mi się, strzeliła przez to, że zostało w niej dużo powietrza i piwo mogło oddać dużo CO2. Zastanawiam się, czy resztę szybko spijać, czy butelki rozlane zgodnie ze sztuką wytrzymają. Przy rejermentacji dodałem 120 g cukru na 40 butelek