Witam serdecznie, pierwszy post, trzecia warka, będę konkretny:
Piwo: Irish Stout Coopersa (brew-kit) + Dextrose Coopersa (drożdże z 'zestawu' puszki)
Przed fermentacją główną i zaszczepianiem drożdzami schłodziłem całość do 19°C (wiedząć o panujących upałach)
Po rehydratacji drożdży i ich dodaniu, początek fermentacji- 10,5°Blg (ok 21 l objętości)
Po 2-3 dniach przestało fermentować- 4Blg, stoi już 8 dzień i nie spada poniżej 4°Blg
Złapały mnie upały i podczas całej fermentacji temperatura w mieszkaniu wzrosła do 25°C
Problem: Po fermentacjji (w około 24-25 °C, Piwo nie chce spaść poniżej 4°Blg (w nocy było stawiane przy oknie kiedy temperatura spadała do19°C ). Na tym etepie jest dosyć mętne, smak kwaskowato-drożdzowy (co chyba przy Coopersie nie dziwi). Co robić?!
Co robić?: Namiętnie czytam owe forum, ciut literatury i widzę, że opcje są następujące:
1. Zlać na cichą (nie mam jednak drugiego fermentatora)
2. Zaszczepić ponownie drożdżami (jaka ilość, jakimi?)
3. Butelkować, nie panikować (choć chyba "granaty" przy 4°Blg w butelce są wielce prawdopodobne)
4. Schłodzić całość w wodzie i poczekać parę dni
Dodam, że Stout to mój pierwszy, a robiłem wszystko tak jak przy poprzednich Pilsnerach które wyszły wyśmienicie.
Pozdrawiam, liczę na szybkie wsparcie kolegów Piwoszy:beer: