I jak - pomogło ?
Ma to sens?
Mój opis przypadku jest zasadniczo bliźniaczy:
Otóż od 6 miesięcy zmagam się z infekcją w moim browarze domowym. Pomimo wysiłków nie znalazłem do tej pory przyczyny.
Infekcja - jak to czuć:
Piwo psuje się na cichej lub po butelkowaniu - około 10 dni od zakapslowania na re-fermentacji. Objaw: kwaśność kojarząca się z grapefruitem, octem owocowym. Brak błony na powierzchni, aromat - nieco sztuczny jakby związków odkażających (szpital).
Procedura mycia fermentorów:
Świeżo po fermentacji płukam, myję gąbką z płynem (świerzą) fermentor. Następnie wypłukany wodą jest zalewany ługiem na ciepło/lub zimno. Roztwór świeży, ilość taka żeby pokrywka miała styczność z ługiem, Stężenie 1 kg/30 l. wody.
Po kilkudniowym kontakcie, fementor jest płukany wodą, starsanem, oxi, wrzątkiem.
Piwo przelewane przez wygotowany wężyk silikonowy, w rękawiczkach, przez wygotowany hopspider. Używam rękawic i alko do odkażeniu.
Nowy fermentor rozlewowy, świeży kran, każdy przedmiot mający kontakt z piwem wygotowany i przed użyciem spryskany Mediseptolem H.
Szklanka na szkło / łyżka potraktowana oxi przed rozlaniem piwa. Cukier rozpuszczany we wrzątku. Do chmielowców zawsze kilka gram Witaminy C daję.
Butelki myte w gorącej wodzie (70C) następnie odkażone Mediseptolem H i Starsanem.
Po pierwszych infekcjach: (warzę w niezamieszkałym domu w którym właściwie robimy tylko piwo)
- załugowałem wiadra na gorąco,
- gruntownie odkaziłem i umyłem brodzik w którym płukam fermentory,
- wymyłem domestosem podłogę w kuchni, blaty robocze.
- wyrzuciłem wszystkie rzeczy mogące być źródłem infekcji,
- przestrzegam porcedór odkażania kapsli, butelek, sprzętu.
- zaczynam używać roztworów podchlorynów do dezynfekcji łazienki, kuchni. Wszystkie czynności przy styczności z piwem młodym/brzeczką wykonuję w rękawiczkach.
- lodówki fermentacyjne zostały odkażone i umyte.
- pomieszczenie wylizane, wywalone wszelkie podejrzane rzeczy,
- spokój na kilka warek a ostatnio dwie pod rząd zakażenie- to samo!.
I nie mam pojęcia co dalej, wyczerpała się cała moja piwowarska wiedza. Do tej pory nie miałem infekcji, aktualnie wszyscy (a jest nas czterech) mają podobne historie Aktualnie nie ma reguły - czasem są zakażenia, czasem nie ma....
Strach warzyć bo każda warka kończy się tak samo. Poważnie rozważam rezygnację z hobby.
Ostatnie 2 piwa tuż po nagazowaniu świetne, trzy dni później już kwaśne i niepijalne....