Skocz do zawartości

Krzysztof Grzegorczyk

Members
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Krzysztof Grzegorczyk

  1. W dniu 7.02.2020 o 16:03, ANalfabeta napisał:

    Odkopujemy temacik.
    Kolejny etap walki z niewidocznym wrogiem. Po dokładnym umyciu sprzętu i płukance z NaOH kluczowych elementów nadszedł czas na ozonowanie.
    Generator 10g/h oczywiście od wschodnich przyjaciół.
    Proces ozonowanie trwał 1h.
    Warka nastawiona. Zobaczymy co dalej.

    I jak - pomogło ?
    Ma to sens? 

    Mój opis przypadku jest zasadniczo bliźniaczy:
     

    Otóż od 6 miesięcy zmagam się z infekcją w moim browarze domowym. Pomimo wysiłków nie znalazłem do tej pory przyczyny.

    Infekcja - jak to czuć:
    Piwo psuje się na cichej lub po butelkowaniu - około 10 dni od zakapslowania na re-fermentacji. Objaw: kwaśność kojarząca się z grapefruitem, octem owocowym.
    Brak błony na powierzchni, aromat - nieco sztuczny jakby związków odkażających (szpital).

    Procedura mycia fermentorów:
    Świeżo po fermentacji płukam, myję gąbką z płynem (świerzą) fermentor. Następnie wypłukany wodą jest zalewany ługiem na ciepło/lub zimno. Roztwór świeży, ilość taka żeby pokrywka miała styczność z ługiem, Stężenie 1 kg/30 l. wody.
    Po kilkudniowym kontakcie, fementor jest płukany wodą, starsanem, oxi, wrzątkiem.

    Piwo przelewane przez wygotowany wężyk silikonowy, w rękawiczkach, przez wygotowany hopspider. Używam rękawic i alko do odkażeniu.

    Nowy fermentor rozlewowy, świeży kran, każdy przedmiot mający kontakt z piwem wygotowany i przed użyciem spryskany Mediseptolem H.

    Szklanka na szkło / łyżka potraktowana oxi przed rozlaniem piwa. Cukier rozpuszczany we wrzątku. Do chmielowców zawsze kilka gram Witaminy C daję.

    Butelki myte w gorącej wodzie (70C) następnie odkażone Mediseptolem H i Starsanem.

    Po pierwszych infekcjach: (warzę w niezamieszkałym domu w którym właściwie robimy tylko piwo)
    - załugowałem wiadra na gorąco,
    - gruntownie odkaziłem i umyłem brodzik w którym płukam fermentory,
    - wymyłem domestosem podłogę w kuchni, blaty robocze.
    - wyrzuciłem wszystkie rzeczy mogące być źródłem infekcji,
    - przestrzegam porcedór odkażania kapsli, butelek, sprzętu.
    - zaczynam używać roztworów podchlorynów do dezynfekcji łazienki, kuchni. Wszystkie czynności przy styczności z piwem młodym/brzeczką wykonuję w rękawiczkach.
    - lodówki fermentacyjne zostały odkażone i umyte.
    - pomieszczenie wylizane, wywalone wszelkie podejrzane rzeczy,
    - spokój na kilka warek a ostatnio dwie pod rząd zakażenie- to samo!. 

    I nie mam pojęcia co dalej, wyczerpała się cała moja piwowarska wiedza. Do tej pory nie miałem infekcji, aktualnie wszyscy (a jest nas czterech) mają podobne historie Aktualnie nie ma reguły - czasem są zakażenia, czasem nie ma.... 


    Strach warzyć bo każda warka kończy się tak samo. Poważnie rozważam rezygnację z hobby.

    Ostatnie 2 piwa tuż po nagazowaniu świetne, trzy dni później już kwaśne i niepijalne....

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.