Procesów bylo kilka. Robiłem np tak jak Tomasz Kopyra czyli 4l wody. Dodałem glukozę i ekstrakt. Zagotowałem (I tu już może być pierwsza uwaga bo przeczytałem gdzieś na forum że należy gotować 10 minut, a ja zagotowałem i zgasiłem). Fermentor umyty woda z płynem dezynfekuję oxi. Wlewam dwa litry wody do fermentora i sypie dwie łyżeczki oxi. Mieszam, mocze w tym rurkę fermentacyjną żeby też się odkaziła. Zamknietym fermentorem bez rurki obracam na wszystkie strony żeby oxi tam doszło. Później biorę umyty fermentor i wlewam 5 litrów wody (nieprzegotowanej z filtra albo ze sklepu). Dolewam gorącą brzeczkę i mam jakieś 10l. Dolewam resztę zimnej wody. Zwykle przelewam 4 razy 20l brzeczki pomiedzy dwoma fermentorami żeby ją napowietrzyć. W międzyczasie studzę wodę na drożdże. Wodę nalałem wrzącą do szklanki i przykryłem sreberkien. Jak woda ma dwadzieścia kilka stopni to wrzucam drożdże i po chwili mieszam (temp sprawdzam termometrem którego raczej nie odkażałem). Dodaje do brzeczki kiedy ta ma poniżej 30C. Zatykam fermentor pokrywą z rurką (tu pojawia sie pytanie bo w sumie to nie zwracam uwagi na to jaką leję wodę do rurki. Znoszę do piwnicy gdzie jest względnie chłodno, przykrywam żeby było ciemno i czekam tydzień żeby zlać na cichą.
Mniej więcej tak to u mnie wyglądało pierwsze 3 razy. Za 4 razem zagotowałem cukier i ekstrakt i wodę (W sumie 20l). Jak trochę przestygło to przelałem do fermentora i zostawiłem do rana, aż ostygło i rano zadałem drożdży.