Witam,
Może to już było, ale chciałbym znać jakieś podsumowanie, którego
się nie doszukałem.
Pije piwo np. Tyskie w dobrym hotelu, smakuje jak 'miodzik'.
Ide na piwo do knajpy na osiedlu i nie da się pić, już widać że piany nie ma,
smak do kitu. Co jest grane ??
I to nie piszę tylko o lanym, ale także butelkowe.
To samo w spożywczaku, jeden ma Tyskie w butelce do wypicia,
u innego cały czas kiła.
Nic się nie udowodni takiemu bucowi w sklepie, bo chyba sam
nie pił nigdy lepszej wersji
Znajdzcie mi drogi hotel np. nad polskim morzem, gdzie większość
to Niemcy, żeby piwo było 'niedobre', zaraz taki koleś robi awanture, stawia
piwo na ladzie i dziękuje, hotel traci paru lub wielu klientów z kasiorą.
Piszą żę to niby bzdury, o piwie 2 lub 3 katogorii rozlewanych w samych browarach,
ale znam przypadek jak w knajpie na dużej imprezie masowej po pewnej godzinie leje
się już te z innych beczkek. To co hurtownie mają , znają techniki rozcieńczania, chrzczenia
piwa w beczkach ? Albo mają swoje specjalne beczki robione przez nich ? Tu już powinna być
prokuratura.
A co z butelkowym ? Stare ? Data ważności ładnie wyczyszczona i zmieniona ?
Pozdrawiam,
grzybek