Skocz do zawartości

AndrzejJanusz

Members
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez AndrzejJanusz

  1. Ja z kolei zamiast pończochy używam worka nylonowego (https://piwnykraft.pl/pl/p/Worek-filtracyjny-10-cm-x-36-cm-zawiazywany-200-mikronow/501). Zawsze przed użyciem gotuje go kilkanaście minut. Sprawdza się w filtrowaniu po chmieleniu ma zimno i na gorąco. Filtrowałem nim też owoce, w tym pulpę z mango - działa niezawodnie. Korzystam z tego samego przez ponad dwa lata i jak na razie żadnej infekcji nie stwierdziłem.


    Co do wsadzania metalowych rzeczy na dłużej do fermentora, to przy mojej 2 albo 3 warce wpadłem na „genialny” pomysł założenia wygotowanego druciaka na reduktor osadów przed cichą. Fakt, odfiltrował chmieliny jak należy, ale przy okazji miałem ponad 40 butelek stanowiących idealny przykład metalicznego posmaku w piwie. Nie żeby to była jakaś dyskwalifikująca wada, ale piwo miało bardzo ciekawy posmak gwoździa…

  2. Przez pewien czas fermentowałem w takie zaadaptowanej szafce. Ścianki i drzwi oklejone karimatą plus od 2 do 6 zamrożonych petów. Działało to nadzwyczaj dobrze. Pomysł z podobnym klimatyzatorem też przerabiałem. Na szczęście było mi dane zobaczyć to ustrojstwo zanim zdecydowałem się to kupić i montować - nie spełnia zadania, strata kasy, lepiej dorzucić i kupić używaną lodówkę.

  3. Już kilka razy popełniłem kwasa na malinach (głównie berlinera, ale ostatnio zaszalałem i spróbowałem trochę go wzmocnić - eksperyment udany). Maliny zawsze daje na cichą, tj. po ok. 2 tyg. fermentacji zlewam znad drożdży na jeszcze zmrożone maliny. Raz na owocach wyszedł mi biofilm, ale piwo bylo z tej okazji tylko bardziej kwaśne, co moim zdaniem wpłynęło na plus. Na warki po. 23-24l daje ok. 2kg malin (5 paczek po 400g plus co tam zostało w zamrażarce po babskich drinkach). Kolor dają piękny, aromat i smak tez. Piwo idealne na letnie poranki. Trzeba liczyć się 2-3l strat na filtracji (używam worka filtracyjnego 300 mesh).

  4. Napisałeś, ze używasz bezzwrotnych butelek, a te maja to do siebie, że są mniej wytrzymałe od zwrotnych. Niewykluczone, że to pojedyncze sztuki, które wybuchają miały jakaś drobna skazę i nie wytrzymały ciśnienia.

     

    Co do pogłębienia fermentacji w butelkach - gdzieś tu na forum czytałem rady na zatrzymaną fermentację gdzie obok mieszania fermentorem ktoś pisał o dodaniu cukru, który miałby obudzić drożdże i przyczynić się do pogłębienia fermentacji. Może jakimś trafem u Ciebie ten mechanizm działa w butelkach?

     

    Mialem podobny problem kiedy robiłem syrop do refermentacji i mieszanie w fermentorze (najlepsze były granaty walące w środku nocy - najlepszy budzik). Problem zanikł jak wróciłem do dozowania cukru do butelek.

  5. Spróbuj a się przekonasz. 
     

    Moim zdaniem 15g na 30’ to jednak może okazać się za mało żeby uzyskać sensowna goryczkę. Ale to kwestia gustu.

     

    Co dokładnie chcesz uzyskać przez te 2 min? Wydaje mi się, że jeśli nie masz błyskawicznej chłodnicy to nie będzie wielkiej różnicy między 2’ a 0’. Może spróbuj rozbić to np. na 15g na 15’ i 10g na 5’? W takim układzie jest szansa na więcej „szlachetnej” goryczki bez zwiększania ilości citry.

     

    Słód pszeniczny zasadniczo nie daje mgiełki, ta jest wypadkową m.in. zacierania, użytych drożdży i prowadzenia fermentacji.

     

    Ktoś pewnie powie, że 30’ gotowania to krótko i DMS i w ogóle, ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
     

    Inna sprawa to to, czy 3 warka to dobry moment na takie eksperymenty? Może lepiej zrobić jeszcze kilka bardziej klasycznie i wyrobić sobie punkt odniesienia?

  6. On 11/4/2021 at 10:04 AM, Fradio said:

    Pytanie co do fermentorów. 

    Czy jest jakiś większy sens by używać oddzielnego fermentorow z kranikiem do filtracji/wysładzania i oddzielnego do butelkowania? 

    Wcześniej używałem tego samego i działało, ale teraz po dłuższej przerwie w warzeniu wymieniam fermentory i się tak zastanawiam. 

    Ewentualnie do filtracji mogę odzyskać jeden stary. 

    Początkowo używałem jednego do wszystkiego i przez kilkanaście warek nic złego mi się z piwem nie stało. Z czasem zachciało mi się zlewać na cichą i wykorzystywać ponownie gęstwę zlewając na nią od razu brzeczkę na kolejne piwo, wiec pojawiła się potrzeba kolejnego fermentora. Aktualnie mam 3 - w 2 fermentuje w 1 filtruje i tego się trzymam. Kiedyś zostawiłem w fermentorze młóto na weekend i jak wróciłem to byłem bliski pozbycia się fermentora. Teraz trochę strach lać tam brzeczkę nawet pomimo srogiej dezynfekcji.
     

    Rozlewam z reguły z pojemnika, w którym prowadziłem fermentację dozując cukier do butelek (kiedyś miarką, teraz strzykawką). Próbowałem kilka razy przelewać piwo na roztwór cukru przed rozlewem, ale zawsze coś było nie tak z rozmieszaniem i albo miałem przegazowane i niedogazowane piwa albo wręcz granaty - ewidentne nie leży mi ta metoda.

  7. 14 hours ago, Nazwa użytkownika said:

     

    Mamy lato i łatwo o dzikusy w piwie, a to są takie żarłoki, że mogą przerobić piwo do 0.

    Tylko te piwa to butelkowane były jeszcze sporo przed tym latem. Poza tym czy dzikusy nie powinny mieć jakiegoś wpływu na smak?

  8. To ja się podzielę swoim sposobem na ratowanie przegazowanych piw (jak na razie w dwóch warkach miałem ten problem - pomimo trzymania ponad miesiąc w fermentorze, ewidentnym ustaniu fermentacji i zaniżeniem o 30% ilości surowca do refermentacji te nikczemniki postanowiły dojeść sobie resztki; przypuszczam, że może mieć to związek z niedawnym wzrostem temperatur).

    Otóż po założeniu stroju ochronnego (gruba kurtka, okulary i rękawice) przestawiam niebezpieczne butle do wanny, a tam uchylam delikatnie wszystkie kapsle (tryska z najmniejszej szczeliny jak z węża strażackiego) i tak je zostawiam aż przestaną syczeć, a nawet trochę dłużej (1-1,5h). Potem dociskam wszystkie kapsle kapslownicą i do lodówki. Straty z takiej procedury to koło 30%, czasem mniej, czasem więcej. Uratowałem w ten sposób koło 60-70 piw, które potem piłem ze smakiem (nie mam mowy o infekcji).

  9. Czyli wyglada na to, że instynkt mnie nie mylił i będę zasłaniał.

     

    Zastanawiam się jeszcze nad przerzuceniem się ma nieprzezroczyste fermentory albo ewentualnie osłonięcie przezroczystych czymś nieprzepuszczalnym dla światła.

     

    Przy kolejnym warzeniu zrobię eksperyment i z cienkusza zrobię mniejszą warkę, która zostawię na świetle (nie będzie AŻ TAK szkoda…) i drugą dla porównania. 

  10. Czołem! Ostatnio zafrapowała mnie kwestia przepuszczalności wiader, z których korzystamy do fermentacji dla światła słonecznego, a dokładniej tego jego spektrum, które powoduje w piwie powstawanie wad. W jednym z wątków na forum wyczytałem, że szkodliwe promienie nie przenikają (albo przenikają w znikomym stopniu) przez tworzywo, z którego zrobione są fermentory i w zasadzie możnaby prowadzić fermentację w jasnym pomieszczeniu. Z drugiej strony często widzę też rady mówiące o tym żeby za wszelką cenę unikać światła kiedy tylko można bo skunks gwarantowany. Jak to właściwie jest? Czy ktoś z Was sprawdził to na własnym piwie? 
     

    Pytam, bo mam lodówkę ze szklanymi drzwiami, która stoi koło okna i zawsze zakrywam ją zasłoną na czas fermentacji. Zastanawiam się, czy ma to sens, czy równie dobrze mógłbym pozwolić słońcu oświetlać jej wnętrze i fermentory. 

  11. Ten wątek to jednak ma swoją specyficzną dynamikę ?

     

    wrzucam receptury, które wcześniej przesłałem na priv

     

    tu podejście z ekstraktów:

    2,5l ekstraktu jasnego bruntal

    1kg słodu żytniego + 1 kg słodu karmelowego czerwonego strzegom 40-60 ebc (zacierane infuzyjne 60’ w 66-68st)

     

    Chmiel 

    oktawia 10g na 60’

    Cascade 20g na 20’

    Centenial 20g na 5’

    Yerba mate 250g na whirlpool

    Trawa cytrynowa 45g na whirlpool

    Citra 25g na whirlpool

     

    Ok. 13,5blg

     

    Drożdże s-04 zadane 11.08.2020 g. 19.15

    18.08.2020 w okolicach 20 st.

     

    Po tygodniu w ok16-18 st blg spadło do ok. 6

     

    fermentor wylądował w lodowce na 14 st.

     

    24.08.2020 blg bez zmian od tygodnia (6blg)

     

    27.08.2020 dodane pół szklanki skórki z cytryny zalane ginem

     

    30.08.2020 blg spadło do 5,5

     

    01.09.2020 zabutelkowane 20l z 150g glukozy

     

    A tutaj z pełnym zacieraniem:

     

    Zasyp:

    2kg pilzneński

    1kg pale ale zero

    1kg żytni

    1kg karmelowy 30

     

    Zacieranie jednotemperaturowe 66-68st 90min mash-out 78st 10min

     

    Filtracja stanęła na koncowce (było jakies 11,5blg), poprawka była 

     

    Chmielenie:

    Sybilla 10g 60’

    Cascade 20g 10’

    Iunga 20g 0’

     

    Przy 70-80st 250g yerba mate pajarito + 50g guarani naranja

     

    Chłodzone na balkonie

     

    Po odfiltrowaniu 22l 11,5brix

     

    11.12.2020 g. 12.20 zadana gęstwa s-04 10 łyżek, napowietrzne blenderem, temp. 22 i w dół (o 15 było 20)

     

    13.12.2020 g. 11.00 temp. 15,5-16st. Fermentacja w toku

     

    16.01.2021 zabutelkowane 21l z miarka glukozy na 0,5l blg 2,5

  12. On 4/20/2021 at 7:16 PM, kris2682 said:

    Zagwozdka : zebrałem gęstwę z bitter na S04. Wlazło do dwóch słoików litrowych. Jeden cały, drugi połowa. Chciałem to przepłukać i pierdut spadł mi jeden słoik. Pech że ten pełny. Po przepłukaniu w drugim zostało na dnie dosłownie 1cm ciemnego na dnie, a jasnych ładnych drożdży może pół cm. Chciałem uwarzyć IPE, warka 19l gęstość 14blg.  Kalkulator podaje zapotrzebowanie 110 ml gęstwy. Co radzicie? Może nastawić litrowy starter z tego co zostało? Była by okazja przetestować nowo nabyte mieszadlo. Czy się nie bawić i kupić paczkę sucharów bo czas mam, warzenie w piątek. A może połączyć, paczka sucharów i dolać co zostało? 

     

    Ja bym nie kombinował i dał suchary.


    O ile za mało nasz tej gęstwy? Bo ok. „pół cm” nijak ma się do 110ml (spróbuj  policzyć szacunkowo z wysokości i średnicy słoika). Może się okaże, wcale nie jest jej za mało albo będzie minimalny underpitching.

     

    Namnożyć drożdże w starterze zawsze możesz jeżeli chcesz się w to bawić, ale przy s-04 chyba szkoda zachodu.

  13. To ja się podłączę pod temat. Jak już zlewacie brzeczkę bezpośrednio na gęstwę po przefermentowanym piwie to ile razy można bezpiecznie taki zabieg powtórzyć?

    Mam aktualnie 3 piwo na tej samej gęstwie już 3 tygodnie. Poprzednie dwa piwa też stały na niej po 3 tygodnie i zastanawiam się, czy nie proszę się w ten sposób o autolizę...

  14. Mam na stanie:

    2kg pale ale

    2,5kg pszenicznego

    1kg red ale

    ~200g karmelowego i cookie

    I świeżutką (jeszcze pod piwem) gęstwę t-58

    z chmieli po ok. 20-40g Magnata, Sybilli, Iungi i Cascade

    i tak się zastanawiam czy coś na kształt saisona z tego wyjdzie? A może podrzucicie jakiś ambitniejszy pomysł? W odwodzie jest jeszcze trochę czekoladowego, ale chciałem go wrzucić do mocarza na kolejne pokolenie drożdży.

  15. Ja z kolei dodaję ok. 250g na 22l po schłodzeniu do 75-80st i zostawiam tak w wannie albo na balkonie. Próbowałem wersji z podmiana 50g na smakowe wersje yerby (pomarańcza i cytryna), z dodatkiem trawy cytrynowej (dodana razem z yerba) i z zestem z cytryny dodanym na cichą (wcześniej zalany ginem).

     

    Piwo wszystkim bardzo smakuje już po miesiącu od zabutelkowania, choć tez wszyscy potwierdzają, ze prawdziwy efekt wow pojawia się dopiero po 3-4 miesiącach.


    Używam pajarito, ale zastanawiam się nad spróbowaniem verde mate (bez dymnego posmaku) w czymś a’la IPA albo wręcz odwrotnie - palonej do jakiegoś stouta (czekoladowe nuty z palonej mogą być bardzo ciekawe). Próbował ktoś z Was?

  16. Możesz wszystko!

    Pytanie co chcesz osiągnąć. Chcesz wrzucić do gotowania, czy na zimno?

     

    Jak zdecydujesz się dodać na zimno to miej na uwadze, że kandyzowane rzeczy mają sporo cukru, który pobudzi fermentację. Trzeba będzie dać trochę się pomoczyć tej pomarańczy zanim wrzucisz chmiel.


    Jak do gotowania to raczej na końcówkę, wydaje mi się, że ze skórki można wygotować coś nieprzyjemnego.

     

    Czy 400g to nie jest trochę dużo?

  17. Czołem,

     

    jakiś czas temu popełniłem takie cudo jak poniżej. Wyszło niezłe, a jak poleżało nieco ponad 4 miesiące to powiem, że wręcz wybitnie.

    Jako, że eksperyment uznaję za udany to planuje powtórzyć piwko, ale chciałbym je nieco dopracować (np. zamienić ekstrakt na słód, pokombinować z chmieleniem). Najlepsza w piwie były: pełny słodowy smak z wyraźną jakby miodową nutą, delikatna goryczka z yerba mate i cytrynowy finisz. 
     

    Mogę liczyć ma porady od bardziej doświadczonych kolegów?

     

    ExpeRYEment z yerbą (7)

     

    2,5l ekstraktu jasnego bruntal

    1kg słodu żytniego + 1 kg słodu karmelowego czerwonego strzegom 40-60 ebc (zacierane infuzyjne 60’ w 66-68st)

     

    Chmiel 

    oktawia 10g na 60’

    Cascade 20g na 20’

    Centenial 20g na 5’

     

    przy ok. 70st (chłodzone w wannie łącznie przez ok. 8-10h)
    Yerba mate 250g

    Trawa cytrynowa 45g

    Citra 25g

     

    Ok. 13,5blg po gotowaniu

     

    Drożdże s-04, temp. brzeczki w okolicach 20st (wysoko, wiem)

     

    Po 16 dniach dodane pół szklanki skórki z cytryny zalane ginem (coby odkazić)

    5 dni później do butelek z 7,5g glukozy na litr (tu dam raczej mniej)

     

    blg zatrzymało się na 5,5 (sporo, wiem, ale stało tak prawie tydzień)

  18. Z ciemnymi słodami wiąże się teoria (przez niektórych potwierdzona empirycznie), zgodnie z którą dłuższe ich zacieranie zwiększa ekstrakcję smaków i aromatów palonych. To też, zgodnie z tą teorią, dla nadania piwu wyłącznie barwy i ew. lekkich posmaków czekoladowych czy kawowych, słód ciemny powinno dodawać się pod koniec zacierania. Taki efekt może okazać się pożądany np. w Cascadian/Black IPA.
     

    Z mojego, skądinąd niewielkiego, doświadczenia wynikałoby, że teoria ma pewne przełożenie na praktykę, choć nie zauważyłem nigdy wyraźnie negatywnych efektów dłuższego czy pełnego zacierania ciemnego słodu takich jak nadmierna paloność, czy specyficzna goryczka.

     

    Oczywiście za chwilę ktoś się ze mną nie zgodzi, ale przecież są wśród nas też tacy, którzy wręcz lubują się w trunkach o aromacie palonej izolacji i siłą rzeczy znają temat dużo lepiej:)

  19. 7 hours ago, zasada said:

    Kiedy będziesz sprzedawał albo rozdawał na szeroką skalę, albo kiedy sąsiad okaże się sunsiadem?

    Sprzedaż rozumiem - akcyza. Rozdawanie już bardziej mi się rozmywa, vide np. festiwale. 
    Czysto teoretycznie się zastanawiam, czy osobnik posiadający gąsiory po 20-30l z kilkoma pokoleniami lambikow w piwnicy (które notabene też do najtańszych nie należą), warkę portera bałtyckiego szykowanego na konkurs, jakieś sesyjne piwo na co dzień i kilkaset leżakujących butelek z różnymi tworami powinien się czegoś obawiać. Ilu znajomych można zaprosić na degustację? Czy wymiana kraty domowego piwa za jakaś usługę już podpada pod handel?


    W przepisach jedyną granicą legalności jest koncesja na sprzedaż. Z tego co fiskus napisał na stronie nie wynika żeby mieli jakiekolwiek dowody na prowadzenie sprzedaży. Ot ktoś leżakuje sobie kilka warek więcej. Może się okazać, że sprawa skończy się bez skazania a dobre piwo pójdzie w kanał...

  20. W ujawnionej przez KAS dojrzewalni zastosowano wyjątkowy proces wymrażania oraz leżakowania piwa przez kilka lat, umożliwiający uzyskanie ekstraktów sięgających 55 Blg/Plo.

     

    cały komunikat

     

    Ktoś miał niezłego pecha...

     

    A swoją drogą - zastanawiał się ktoś z Was kiedy skarbówka może uznać, że nasz domowy browar to już poważne przedsięwzięcie wymagające zgłoszenia?

     

    Inna sprawa to to 55 blg, coś mi tu nie gra.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.