No hejka!
Wydaje mi się, że mało ważkie jest to co i jak uwarzyłem, ale przechodząc do meritum żywię obawę co do szczelności kapsli. Po wstrząśnięciu słychać syczenie i piana z powierzchni trunku szybko znika. Piwo było dzisiaj zabutelkowane. Ciecz nie przedostaje się przez kapsel. Jestem również prawie pewien, że po zanurzeniu w wodzie nie widać bąbelków powietrza. Kapslowałem kapslownicą ręczną tzw. Gretą. Ślady po kapslownicy są, kołnierzyk wydaje się być odpowiednio zaciśnięty. Dodam, że kilka butelek (zrobionych z pozoru w ten sam sposób) oddziałuje w inny sposób na wstrząśnięcie - piana utrzymuje się długo i nie syczy. Notabene po przyduszeniu kapsla palcem w większości przypadków przestaje syczeć. Czy to oznacza, że piwo mi się nie nagazuje etc.?