Skocz do zawartości

Omar Zetuna Kowalczyk

Members
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Omar Zetuna Kowalczyk

  1. Witam wszystkich forumowiczów,

     

    od dłuższego czasu przeglądam, jednak pierwszy raz się wypowiadam - za co najmocniej przepraszam. Mówi się, że jak trwoga, to do boga. Ja, jako agnostyk, mam trochę inaczej - jak trwoga, to do bardziej doświadczonych.

    Robię kilka rodzajów piw na wesele - pierwsza poszła double IPA, druga milkshake ipa z mango, a niedawno wstawiłem sweet stouta. Wczoraj, po prawie dwóch tygodniach od zabutelkowania milkshake IPA, zajrzałem do butelek i taki oto dziwny widok mnie przywitał.

     

    W temperaturze pokojowej:

     

     95568156_261540515001837_433621495931994112_n.thumb.jpg.ab11eb121eb0ee50d95c5a28a9d25cd5.jpg

     

    Po schłodzeniu:

     

    95283802_1308147856051171_361275726768373760_n.thumb.jpg.e4575778dec75ff83540979693701633.jpg

     

    Początkowo pomyślałem: co tu się stanęło?! infekcja jakaś?

     

    Otworzyłem więc piwo i wydaje mi się, że wszystko jasne. Poniżej filmik.

     

     

    Przypomniałem sobie więc, że chmielenie na zimno było przy tym piwie dość nietypowe.

    W ogóle metoda przy jego produkcji była nietypowa jak na milkshake IPA.

    Zapomniałem o istotnym dla tego stylu składniku - laktozie. Po nastawieniu na burzliwą, gdy zdałem sobie sprawę z tego, co zrobiłem, stwierdziłem, że nie ma co teraz tam grzebać i po prostu na cichą doleję.

    Minęło 10 dni, laktozę dla bezpieczeństwa zagotowałem z małą ilością wody oraz pulpą z mango. Wtem naszedł mnie bardzo "mądry" pomysł. Do garnka, razem z laktozowo-mangowym roztworem, dorzucę chmiel i rozpuszczę. Przecież mam fermentor stożkowy, pozbędę się chmielin przed rozlewem, nic złego nie może się stać.

    Otóż myliłem się. Przy tak mocno rozpuszczonym chmielu, nawet filtracja przed rozlewem nie pomogła i chmieliny dostały się do butelek.

     

    Jak już wcześniej zapowiadałem, przychodzę tu ze sprawą do bardziej doświadczonych piwowarów - czy Waszym zdaniem da się coś jeszcze zrobić, żeby sytuację uratować?

    W ostateczności czeka mnie powtórka tego piwa. Lepsze to niz wylewanie, dokładniejsza filtracja i kolejne butelkowanie, gdyż łatwo o infekcje, a tego piwa mi szkoda - jest naprawdę smaczne.

    Niemniej jednak, na weselu wystarczy mi jedna fontanna. Ta, przed wejściem do sali.

     

    Będę wdzięczny za pomoc.

    Pozdrawiam.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.