Milurit w pierwszej fazie brania na 1000% wywoła ataki jak i przy każdej kolejnej podwyższonej dawce miluritu (dawkę zwieksza sie co 100mg raz na kilka tyg aż do uzyskania wzorowego poziomu kwasu moczanowego we krwi). Ja zatrzymałem się na 300mg - stężenie km miałem wtedy na poziomie 5.5 (przed leczeniem miluritem 11). Tak musi być i koniec. Trzeba to przetrwać i trzeba być na to gotowym. Dlaczego atak musi nastąpic? Biorąc milurit obniża się stężenie kwasu moczanowego. Zaczynają sie wypłukiwać zaległe w stawach złoża kwasu, który w organizmie jest w postaci kryształków (skrystalizowany). Podczas wypłukiwania następują ataki. Ja je nazywałem atakami, które leczą. W moim przypadku zatrzymałem sie na 300mg, które brałem 4miesiące. Po tym czasie zszedłem do 100mg i takie leczenie ma trwać do 2lat. Po tym czasie u 95% pacjentów nie ma śladu po złożach skrystalizowanego KM w oranizmie - czyli nie ma szans na jakikolwiek atak (atak jest wywoływany przez pęknięcie takich złóż skrystalizowanego KM). Najlepiej zaopatrzyć się w tester AU kwasu moczanowego. Na Allegro i Aliexpress sie znajdzie (uric tester). Biorąc milurit nie stosuje żadnej diety. Alko pije - moze i za duzo;) i nic mi nie jest. Kwas na poziomie 5.3 - 6.5 (przy 100 miluritu). Także nie bać sie miluritu, zacisnąć pięść i wytrzymać te ataki w początkowej fazie. Tylko tak można wypłukać to gówno z organizmu. Żadna dieta tego nie zrobi. Badania we francji udowidniły, że dietą można obniżyć stężenie KM o max 1 punkt. Czyli jak masz km na poziomie 10 to dietą zejdziesz do max 9. Dlatego trzeba brać milurit i srać w dietę.
Ps. KM krystalizuję się w organizmie przy poziomie 7.5 w górę.