Skocz do zawartości

Sinuhe

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Sinuhe

  1. Witam i pozdrawiam wszystkich

     

    Nastawiłem pierwsze piwo - oczywiście brewkit (w kawalerce ciężko bawić się w coś innego, poza tym chciałem od czegoś zacząć):

     

    Podgrzałem jakieś dwa litry wody do tego wpadł 1kg Finlandia Tumma, potem 1,2kg ekstaktu ciemnego WES.

    Doprowadziłem do leciutkiego wrzenia wrzuciłem East Kent Goldings ok. 25g i po 10 minutach schłodziłem garnek z mieszanką - po schłodzeniu odcedziłem i poszło do fermentatora. Dolałem resztę wody (w sumie 15l wody i dwie 2,2kg ekstraktów)- woda Rogowiec z Biedronki. BLG jakieś 10 z drobnymi w 22 stopniach C.

     

    Dodałem drożdże z brewkita zwiększone o porcję Breferm Top. Uprzednio drożdże zadałem ok 200ml wody przez jakieś 0,5h.

     

    Po 4h pojawiła się piana - po jakiejś dobie uznałem, że nic nie bulgocze w rurce, więc docisnąłem wieczko i przesmarowałem styk kremem Nivea. Po tej operacji większość wody z rurki gwałtowna fermentacja wyrzuciła na zewnątrz. Fermentacja wydała się mi gwałtowna aczkolwiek zakończyła się po dobie - Blg 3, które nie zmieniało się przez kilka kolejnych dni i jednocześnie nie zaobserwowałem ni banieczki gazu.

     

    Niecierpliwość neofity kazała mi to po tygodniu zapakować w butelki - każda z miarką cukru.

    I niecierpliwość kazała mi sprawdzić smak po tygodniowym "leżakowaniu" - no dobra ośmiodniowym:

     

    Przyjemny zapach i kremowobrązowa piana, która jest całkiem trwała. Przyjemny zapach.

    Lekka goryczka, która jednak zostaje na języku przez chwilę.

    Niewielkie, choć zauważalne nagazowanie.

    Piwo jest lekko cierpkie a zapach ma przyjemniejszy od smaku - nie wiem, czy to chmiel aromatyczny spowodował taki ziołowy posmak (to akurat wada), czy jednak zaraziłem piwo jakimś paskudztwem. Jakby cień kropli żołądkowych pojawił się w tle. Pirosiarczynu użyłem do wszystkiego, co miało z piwem kontakt, więc może to chybiony pomysł z dodatkowym chmielem. Poza tym - piwo bardzo ciemne i pierwszą próbę smaku zrobiłem chłodząc go - kolejna będzie w temperaturze pokojowej. W stosunku do świeżaka rozlewanego do butelek zgubił się ten ewidentnie drożdżowy posmak.

     

     

    Zobaczymy, co pokaże, jak postoi jakiś uczciwszy okres czasu. Póki co jego lekkość i smak kwalifikuje go, jako orzeźwiacz na ciepły dzień. Napój zrobiony przeraźliwym chybcikiem - o kolejne zadbam bardziej a tego z miesiąc ruszać nie będę :) Planuję coś bardziej treściwego z dodatkiem cukru niefermentującego.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.