No i gitara
Koledzy mi to bardzo ładnie i przejrzyści wyjaśnili i nie muszę tracić wielu godzin na przeszukiwanie forum po to, aby ze szczątkowych informacji wydobyć rzecz o tym o co w istocie w tym wszystkim chodzi.
Moja pierwsza warka nastawiona. Plumka aż miło. Zaczęła plumkać po ok. 6 godzinach od nastawu, ale wcześniej zmobilizowałem drożdże do pracy przez hydratyzację czyli rozpuszczenie ich w szklance wody z cukrem. Może dlatego fermentacja ruszyła tak szybko.
Brzeczka Coopers Lager. Temperatura warzenia 21-23 stopnie. Kreatywność własna - żadna. Wszystko nastawione według zaleceń producenta i porad z książeczki z biowinu "Wyrób wina i piwa domowego". Warunki czystości i sterylności jak na warunki domowe - zachowane.
Po 18 h kranikiem upuszczona próbka piwa jest koloru złocistego matowego (brzeczka była w kolorze ciemnego brązu) i w smaku zaczyna przypominać piwo chociaż na tym etapie - co jest oczywiste - to przypomina mocno zwietrzałe tygodniowe piwo. Ale przynajmniej coś przypomina, nie śmierdzi i ma obiecujący smak (nie kwaśne, nie słodkie, nie gorzkie, ale specyficzne jak lurowate piwo ). Soczyste bąble uchodzą regularnie raz na 5 sekund. Do warki od chwili jej zamknięcia nie zaglądam bo i tak to nic nie zmieni. Opierając się na dobrych radach tego forum wiem, że przez to można ją skazić lub zainfekować niepożądanym świństwem.
Uwagi na przyszłość:
- do wieka zamontować na stałe cyfrowy termometr z długą sondą sięgającą poniżej lustra brzeczki aby wiedzieć czy się ona nie przegrzewa (początkowo złapałem na niej 24 stopnie, bo start nastąpił przy 20 stopniach i musiałem ją dogrzać przy kaloryferze)
- jak nauczyć się korzystać z areometru biowinu (tutaj na forum chyba wszyscy to wiedzą, ale dla młodych leszczy i niefizyków takich jak ja wcale to nie jest łatwe)
1) wlać wodę o temp. ok 21 stopni do probówki pod samą jej krawędź (producent pisze uzupełnić ją do 2/3 wysokości - ale początkowo nie wiadomo o co chodzi i trudno znaleźć punkt odniesienia po co to wszystko),
2) wpuścić/opuścić do niej próbnik gęstości roztworu (areometr) w taki sposób, aby pod wpływem grawitacji opadł najniżej jak tylko potrafi,
3) próbnik przy zanurzeniu wyprze pewną ilość wody i zanurzy się do poziomu, w którym ponad skraj probówki będzie wystawać fragment podziałki z zielonym polem. Cała podziałka jest wyskalowana od 0 - 24. Próbnik po zanurzeniu i ustabilizowaniu powinien się zatrzymać na poziomie ok. "-1", chociaż taka wartość nie jest nadrukowana na skali (wartość spodziewana, bo inni na forum też to piszą). Próbnik będzie unosić się ok 4 cm nad dnem probówki. Ma pływać jak spławik!
4) Wyciągnąć próbnik z próbówki i narysować pisakiem odpornym na wodę kreskę poziomą na wysokości poziomu, do którego sięga pozostała woda. Jeśli sobie ktoś zadał trud, aby wyznaczyć ten poziom linijką, to będzie zaskoczony, bo pokryje się on z doświadczalnym jego wyznaczeniem.
5) ta krecha w przyszłości pozwoli stwierdzić, że wlaliśmy wystarczająca ilość cieczy do badania, tzn. mamy przybliżoną pewność, że nie nadmiar nie wyleje się z probówki (co wbrew pozorom nie jest złe, bo chroni przed zafałszowanym pomiarem) albo, że próbnik nie osiądzie na dnie i wtedy z pomiaru kompletnie nic nie wyjdzie.
Wnioski: Standardowe 2/3 wypełnienia probówki powinno wystarczać do badania, ale można też wlać ciecz aż pod sam wierzch probówki. Jednak wtedy jej nadmiar się wyleje, bo próbnik zawsze wyprze tyle cieczy, że po wyciągnięciu próbnika pozostanie jej w probówce 2/3. Tyle, że pomimo tego zawsze jego wskazanie będzie zależne od poziomu cukru w probówce. I na tym właśnie polega ta "magia". Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że lepiej jest aby ciecz się przelała, bo to właśnie skraj probówki jest wtedy fizycznym odcięciem dla skali próbnika (chociaż pewnie po uzyskaniu wprawy można też odczytać ją i bez uronienia kropelki badanej cieczy, bo tak naprawdę to lustro wody jest odcięciem dla skali (o ile próbnik nie osiądzie na dnie).
Pomiar: Zalewamy badaną cieczą próbówkę, wpuszczamy (czy też upuszczamy) próbnik do jej wnętrza i sprawdzamy na poziomie skraju probówki ile jest Blg. Warunek: badana ciecz ma wypełniać 2/3 probówki albo się przelać po wpuszczeniu próbnika.
Jeśli gdzieś się pomyliłem, to proszę doświadczonych piwowarów o poprawkę albo sprostowanie!
Pozdrawiam