Skocz do zawartości

janjakub

Members
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez janjakub

  1. Miałem zamiar rano jeszcze wszystko przeliczyć. Zrobiłem to teraz i oto plan:

     

    45g w piątej minucie,

    25g na ostatnie dwadzieścia minut,

    30g zostawię na kolejną warkę.

     

    Ciekaw jestem bardzo tego chmielu. Szukając informacji na jego temat trafiałem tylko na internetowe profile pewnej kobiety, która nazywa się tak samo, tj. "Chmiel Crystal". Nie nazwał bym syna Chmielem Lubelskim, ale nie ważne. Czy mi odpowiada dowiem się za dwa miesiące dopiero, jak piwo dojrzeje.

  2. Dziękuje za plusa, a przede wszystkim za pomoc.

     

    Warka nr 2 po 36 dniach w fermentatorze i zejściu do 4,6 poszła do butelek. Zostało mi po niej 2/3 saszetki s-04, więc jutro zabieram się za warzenie czegoś takiego:

     

    Warka nr. 3. "Piwo".

     

    Piwo warzone 29.12.2010

     

    Skład:

     

    - pilzneński 2,00 kg

    - monachijski typ I 1,00 kg

    - monachijski typ II 1,00 kg

    - chmiel crystal (granulat) 100g

    - safale s-04

     

    Zacieranie:

     

    -67°C 90'

     

    Chmielenie: 70 min

     

    60g Crystal na początku gotowania

    40g Crystal pod koniec gotowania

  3. Udało się!

     

    Zwiększyłem pojemność startera do 1 litra i zostawiłem go na noc. Po nocy pracował już na całego. Wymieszałem go i wlałem do fermentatora, było to wczoraj rano. Dziś po 24 godzinach zmierzyłem Blg. Spadło o 1,1, do 4,9. Udało się wznowić fermentację. Poczekam jeszcze kilka dni, niech drożdże dojedzą co mają dojeść, potem do piwnicy na jeszcze kilka niech się wyklaruje i wreszcie, po czterech tygodniach odzyskam fermentator. Będzie można coś nowego uwarzyć.

  4. Problem z zatrzymaniem fermentacji warki nr 2 postanowiłem rozwiązać tak:

     

    Kupiłem dziś paczuszkę safale s-04. Przeprowadziłem rehydratację około 1/3 paczki, następnie wlałem do tego około 100ml młodego niedofermentowanego piwa. Wymieszałem porządnie, przykryłem i odstawiłem na dwie godziny. Na powierzchni pojawiają się bombelki. Przez szklankę widać też jak podrywane są osady z dna. Nie bardzo jednak wiem co dalej z tym zrobić.

     

    Możliwości są dwie:

    -wlać do fermentatora już teraz,

    -zwiększyć objętość powiedzmy do litra i zostawić na noc.

     

    Instrukcje postępowania w takiej sytuacji na wiki były jasno przedstawione. Jednak nie byłem dziś w stanie kupić suchego ekstraktu i przygotować tym samym porządnego startera. Wdzięczny bym był za poradę.

  5. Drożdże Danstar Windsor, czyli warka nr 2.

     

     

    Po czterech dniach burzliwej i siedemnastu cichej, blg wynosi 6. Utrzymuje się takie już od dwóch tygodni. Byłem przekonany, że coś się tam dzieje, bo bulgocze radośnie. Jutro przelewam do butelek. Na wszelki wypadek dodam tylko 100g cukru, piwa jest 20l.

     

    Mam też dwa pytania do bardziej doświadczonych piwowarów:

     

    - z kąd bulgotanie, jeżeli drożdże nie pracują? Temperatura jest stała, fermentatora nie ruszam, niema też najmniejszych oznak infekcji. Nadmiar gazów wydobywa się raz na 10 minut.

     

    -czy jest to sytuacja granatogenna? Pytam, bo 6blg to trochę dużo.

  6. Nowe wieści.

     

    W trakcie oceny nagazowania skończyła się warka nr1. Zostały mi w prawdzie dwa i te postanowiłem zachować aż dojrzeją, ale żeby sprawdzić czy dojrzały trzeba by spróbować. Nie wróżę im tym samym zbyt długiej przyszłości. Wspomnieć też muszę, że ta warka wcale nie była idealna. Za dużo było wszystkiego z wyjątkiem wody, której to było za mało.

  7. Witam wszystkich. Oto zapiski z młodego jeszcze mikrobrowaru, który nie powstał by gdyby nie wasze zapiski. Nazwy nie posiada jeszcze. Kwestia czasu.

    Piwowarów na razie jest tu dwóch. I tak jeszcze kilka warek pozostanie.

     

     

     

     

    Warka nr. 0. Brzęczyszczoszek - Zemsta sacharozy.

     

    Coopers lager (górnej fermentacji) ugotowany z 470g cukru. 20l.

     

    Tydzień burzliwej. Blg spadło z 10,5 do 2.

     

    Zielone piwo w smaku było po prostu podłe. Zabutelkowane z 170g suchego ekstraktu. Ekstrakt lepiej najpierw rozpuścić. Strasznie się do wszystkiego lepi.

     

    Po tygodniu od zabutelkowania piwo trochę mniej podłe, ładnie nagazowane, niezły zapach. Piana też niczego sobie. Po dwuch tygodniach-ocet. Trzy tygodnie po butelkowaniu dalej ocet. Miałem je wylać, ale nie mogłem się pogodzić z porażką juz na starcie. Zostawiłem je w spokoju. Okazało się, że po 8 tygodniach od zabutelkowania piwo było zdatne do picia. Kwaśny smak zniknął. Piwo dalej było podłe w smaku, ale pijalne. Był to warunek wystarczający aby je skonsumować.

     

    Chciałoby się napisać - nie próbujcie robić tego w domu. Piwo z cukrem to nie piwo. Jednak z perspektywy czasu (1,5 tygodnia od wpicia ostatniej butli) uważam to za wartościowe doświadczenie.

     

    Warka nr. 1. Quasi pils.

     

    Piwo warzone 03.11.2010

     

    Skład:

     

    - pilzneński 4,00 kg

    - monachijski typ I 1,00 kg

    - chmiel Marynka granulat 20 g

    - chmiel Lubelski granulat 50 g

    - safale us-05

     

    Zacieranie:

     

    - 15l wody podgrzane do 67°C. Wsypanie słodów. Temperatura spadła do 62°C 30'

    - 62->72°C 30'*

    - 72°C 20'

    - podgrzanie do 78°C filtracja.

     

    *Niestety okazało się, że gotując bez pokrywki, podnoszenie temperatury o jeden stopień na minutę trwa kilka minut. Pierwotnie zaplanowałem dwie przerwy po 30 minut. Przechodzenie z 62 do 72 miało trwać 10 minut.

     

    Chmielenie: 60'

     

    20g Marynki (granulat) na początku gotowania

    20g Lubelskiego (granulat) na początku gotowania

     

    30g Lubelskiego (granulat) 10 minut przed końcem gotowania

     

    Wyszło 20l brzeczki o blg równym 16.

     

    Fermentacja burzliwa 7 dni w temperaturze 11-13°C. Fermentator owinięty był kołdrą, więc temperatura brzeczki nie spadała poniżej minimum dla drożdży. Blg spadło z 16 do 6.

    Fermentacja cicha. 10 dni. Pierwsze 7 w temperaturze około 15. Na ostatnie trzy dni przeniosłem do pokoju - temp 19-20. Blg spadło z 6 do 4.

     

    Piwa po tych przelewaniach i pomiarach zostało jedynie 15,5 litra. Zabutelkowane z 124g cukru. Dopiero po fakcie zorientowałem się, że to trochę za dużo. Jednak granatów się nie spodziewam.

     

    Co do smaku jeszcze. Chyba udzielił mi się syndrom pierwszego zacierania, ponieważ piwo wydaje się być doskonałym. I to już jako młode. Jakie jest na prawdę okaże się za cztery dni w trakcie organoleptycznej oceny nagazowania.

     

     

    Warka nr. 2. Piwo wg przepisu: Dry Stout (Czarnuch), Kamil Soluch (Cartmann)

    Zmienione tylko drożdże na tańsze. Na konkursy się jeszcze nie wybieram.

     

    Piwo warzone 22.11.2010

     

    Skład:

     

    - Pale Ale 3,00 kg

    - Monachijski typ II 1,00 kg

    - Słód czekoladowy 0,2 Kg

    - Jęczmień palony 0,35 kg

    - chmiel Marynka granulat 30 g

    - Danstar windstor

     

    Nie było niestety w przepisie nic o typie monachijskiego, ani informacji które palone wybrać.

     

    Zacieranie:

     

    - 12,5l wody do 72°C. Wsypanie słodów. temperatura spadła do 67°C 90'

    - 72°C Wsypanie słodów palonych 10'

    - podgrzanie do 78°C filtracja.

     

     

    Chmielenie:

     

    30g Marynki (granulat) na początku gotowania

     

     

    Wyszło 26l rzeczki o blg równym 13.

     

    Trwa fermentacja burzliwa w temperaturze 19-20°C

     

    Na razie tyle. Przygotowuje się powoli do kolejnej warki. Tym razem ma to być ciemna pszenica lub jakieś wędzone. Zobaczymy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.