Witam,
No i ja w końcu postanowiłem opisać swoje przygody związane z ważeniem domowego piwa.
Pomysł na weżnie własnego piwka powstał gdzieś w roku 2006, ale jat to zwykle bywa brakło czasu i zapału. Teraz mam trochę więcej czasu i jakoś udało się uwarzyć 3 warki.
A czemu Łazienkowy – bo zająłem łazienkę na piętrze, praktycznie nikt z niej nie korzysta bo wszyscy wolą prysznic zamiast wanny, a wanna to świetne miejsce do mycia sprzęu.
Warka 0
Rok 2006, zakupiłem zestaw Koźlak z Browamatora i leżał aż myszy słód zażarły,
Warka 1.
Zestaw pszeniczny ze Strzegomia. Był tak zafascynowany, że popieprzyły mi się temperatury i zamiast w 44 to zaczołem blisko 55, ale i tak wyszło niezłe piwko bo się już skończyło,
Warka 2.
Desitka ze Strzegomia. Zabutelkowana tydzień temu – leży i czeka.
Warka 3.
W planach Koźlak wg przepisu co go myszy nie zżarły.
Nie mam słodu, ale w Środę jadę do Karpacza, więc Strzegom na pewno odwiedzę – zamówiono składam jutro.
Pozdrawiam
Mirass