pepo

"Waldemar, czy to był znowu twój ostatni raz?"

Wskazała Waldemarowi gromadkę dzieci: "Zobacz co narobiłeś!".

Hydraulik nie chciał zamontować Waldemarowi rury do tańczenia.

"Nic mi nie rośnie" - Waldemar oddał nasienie i złożył reklamację.

"U informatyków to częste", mruknął ortopeda. Waldemarowi wypadł dysk.

Waldemar zadzwonił do pizzerii i wezwał posiłki.

Waldemar zobaczył jak robią sobie jaja.

"Jakim językiem posługuje się pan za granicą?". Waldemar pokazał.

Biomasa Waldemara rozmnożyła się przez pączkowanie.

"Ale masz minę!" - od rycia w ziemi paznokcie Waldemara były czarne.

Były różne punkty widzenia. Waldemar lubił ten za przebieralnią.

Im więcej Waldemar tankował, tym częściej jeździł na gazie.

"Trzy sety!" - Waldemar był z kumplami. Kelner zaserwował.

Trawy syciły powietrze nasieniem. Waldemar widział tę chuć przez łzy.

Waldemar kupił bakterie coli. Całą butelkę.

Ruszyły prace w ogrodzie. Waldemar stanowczo przesadzał.

Waldemar zanurzył się. Wyparta przez ciało ciecz siała spustoszenie.

Dwie łyżeczki cukru wystarczyły Waldemarowi, żeby zrobić zamieszanie.

U Waldemara się zagotowało. Para poszła w gwizdek.

Waldemar z góry zapłacił za numer i dwie godziny rozmawiania.

Waldemar nie był zwykłym zjadaczem chleba. Preferował chałę.

Waldemar zadzwonił do pizzerii i wezwał posiłki.

Mówiąc wprost, Waldemar się nie umywał.

Waldemar chciał trafić nad Wisłę, ale droga była niedorzeczna.

Waldemar wiedział, że to zwykła krawcowa i tylko się podszywa.