pepo

"Poproszę dwanaście jaj" - zakupy Waldemara były nietuzinkowe.

Ostatnio Waldemar nie stawał na wysokości zadania. Siedział.

Emocje przy piłce sprawiły, że Waldemar się urżnął

Waldemara znowu nie umieścili na liście najbogatszych Polaków.

To nie trzymało się kupy. Waldemar sam sprawdził.

Waldemar kupił dwa zakłady Dużego. Teraz Duży mu opony poprzebijał.

Z urlopem Waldemar był jeszcze w lesie.

Waldemar wylizał się z ran i poczuł się zgorzkniały.

"A niech mnie" - powiedział Waldemar i od razu pożałował.

W sytuacjach spornych Waldemar stosował zasadę prawej ręki.

Śniadanie dla Waldemara to była bułka z masłem.

Waldemar przełożył śrubokręt z jednej lewej ręki do drugej.

Waldemar szukał chłodnego powiewu. Wentylator zbeszcześcił go łopatą.

Waldemar szukał chłodnego powiewu. Wentylator zbeszcześcił go łopatą.

Waldemar był jak rwąca rzeka. Ciągnęło go do koryta.

Asystentka oprowadzała po galerii. Waldemar myślał o reprodukcji.

Waldemar miał w tym czysty interes.

Ksiądz zbierał na tacę. Waldemar musiał dodać swoje 3 grosze.

Waldemar bywał przewrotny. Zwłaszcza po pijaku.

Waldemar bywał przewrotny. Zwłaszcza po pijaku.

Mucha była nieznośna. Waldemar nie mógł oderwać myśli od bzykania.

"Sama się puknij" - odpyskował Waldemar.

Waldemar wysłuchał serwisu, gdy ten spadał z niedzielnego obrusa.

"Mielonka" - stwierdził Waldemar po otwarciu puszki Pandory.

Waldemar miał opinię złotej rączki. To przez te sygnety.