pepo

Siódmego dnia Waldemar odpoczął.

"Waldemar, jakiś ty dziś błyskotliwy". "To brokat" - odpowiedział.

Waldemar z wyczuciem dotknął pokrętła obiektywu. Doszło do zbliżenia.

Waldemar odkręcił korek. Zajrzał i odkrył niewielkie złoże.

"Wejdź we mnie" - krzyczała do Waldemara winda otwartymi drzwiami.

"I tyle w tym temacie" - ryknął Waldemar i wyszedł z pomieszczenia wc.

Z nosa pociekła strużka krwi. Waldemar nie będzie już drążył.

Są takie dni w życiu Waldemara, że głowa mała.

"To niemożliwe - na pewno są sztuczne". Waldemar odwrócił wzrok.

Dziurki w pasku sygnalizowały, że w ciele Waldemara zachodzą zmiany.

Pod biurkiem ktoś przykleił gumę. "Miętowa" - zawyrokował Waldemar.

Były takie dni, że w głowie Waldemara rodziły się dziwne pomysły.

Ptak odbył swą ranną toaletę dokładnie nad strapioną głową Waldemara.

Waldemar kolejny raz nawarzył sobie piwa.

Na stacji benzynowej Waldemar kupił choinkę. Zapachniało pięknie.

Serdeczne życzenia z okazji Bożego Narodzenia, dużo zdrowia, radości i pomyślności!

Zaskwierczało mięso paluszków, gdy Waldemar badał chłód zimnych ogni.

Waldemar otrzymał list otwarty. Nigdy nie ufał temu kolesiowi z torbą.

Waldemar przebierał w porach. Miał ochotę na jarzynową.

Waldemar rzadko moczył kija, ale robaki miał od zawsze.

Przyciśnięty Waldemar puścił farbę. Podłoga cała zapaskudzona.

Odnalazła się teczka Waldemara. W środku były kanapki i klucze.

"Pan tu nie stał" - powiedziała baba do Waldemara, który tam stał.

Jeśli chodzi o napoje, Waldemar lubi otrzymywać kawę na ławę.

Waldemar poczuł ukłucie. Schowany do kieszeni cyrkiel ciągle tam był.