Dzień dobry! Mam problem. Wczoraj gdzieś na etapie wysładzania, jak później do tego dochodziłam, ukruszył mi się termometr (bagietkowy, żółty , czerwoną cieczą w środku). Ciecz ta ma specyficzny zapach - trochę jak ropa. Poczułam zapach, ale nie zauważyłam uszkodzenia termometru i ubytku cieczy. Jednak temperatura już wtedy stała na 70 st. W momencie gotowania z chmielem dopiero zauważyłam odrobinę czerwonej cieczy na pianie. Troszkę tej cieczy się wylało do piwa, ale trudno stwierdzić ile, bo słupek nie był przerwany. Zleciało to co było na samym dole termometru (w tym zgrubieniu). Wg. informacji jakich szukałam na temat tej cieczy, to może był toluen. Jest toksyczny, ale w większych ilościach. Rozkłada się po czasie na związki organiczne. Zastanawiam się zatem, czy wylać brzeczkę, czy założyć, że cieczy było bardzo mało, no i zdąży się rozłożyć w czasie fermentacji. Doradzicie?