Cześć,
Chyba się za dużo naczytałem albo pogubiłem w temacie refermentacji a dokładniej zmiennej którą jest temperatura piwa przy rozlewie do butelek.
Otóż, dwutlenek węgla rozpuszcza się w piwie i im niższa temperatura płynu tym lepiej to przebiega i wyższą wartość przybiera.
Więc, jeżeli mam piwo które 4 tygodnie fermentowało sobie w 18 stopniach i przyniosę do kuchni żeby je zabutelkować w 25 stopniach to sprawdzam temperaturę przed rozlewem i tą wrzucam do kalkulatora natomiast co w momencie gdy sytuacja jest trochę inna, to znaczy że piwo fermentowało w 18 stopniach, zrobiłem cold crash do 2 stopni i chce butelkować ?
Czekać aż nagrzeje się do temperatury pokojowej i uwolni trochę dwutlenku ?
Tak łopatologicznie myśląc tam więcej dwutlenku się nie rozpuści bo drożdże dojadły co mają i więcej nie wytworzą ?
Rozwiejcie koledzy i koleżanki moje wątpliwości
Z góry bardzo dziękuję!