Cześć, z kolegą chcieliśmy zacząć robić piwa domowe.
Sęk w tym, że wszystkie przepisy mówią o ok. 20l piwa, a na samym początku to strach tyle piwa stracić jakby coś miało pójść nie tak. No więc myślałem o robieniu porcji po +/- 3l w zwykłym garnku od zupy i fermentacji we wiaderkach 3-5l(przeznaczonych do kontaktu z żywnością). Jedyne co, to trzeba by wywiercić otwory na rurki fermentacyjne i kraniki oraz je uszczelnić, ale to nie wydaje się być strasznie trudne. Samo rozwiązanie wydaje się być dobre, ponieważ:
1) jak się coś spierdzieli to nie stracimy 20l tylko 3l,
2) będzie można zdecydowanie więcej testować i przez to szybciej i lepiej się uczyć o samym fachu robienia piw (zamiast robić 20l z jednego przepisu to można po 4l z 5 różnych/z pewnymi modyfikacjami przepisu)
Pytanie czy jest coś, co może w tym rozwiązaniu pójść nie tak? Jakieś rzeczy, na które trzeba uważać? I czy to w ogóle ma sens?