Cześć,
Uwarzyłem swoje pierwsze piwo i mam problem z fermentacją, przeglądałem już dość mocno forum i znam kilka odpowiedzi na pojedyncze błędy natomiast u mnie te błędy mam wrażenie że się skumulowały, stąd ten wątek.
Piwo typu APA z zacieraniem, wyszło 16blg, w procesie samego zacierania oraz filtracji i gotowania brzeczki raczej nie popełniłem żadnego błędu.
Piwo po 4 dniach fermentacji przestało "bulkać" (wiem bulkanie czy nie bulkanie, legendy fakty i mity) fermentor nowy, mocno domknięty także za wiele mikroszczelin raczej nie ma. Burzliwa zaczęła się między 12 a 20 godziną od zlania do niego jeśli w ogóle można o burzliwej mówić, zero piany i powolne "bulkanie".
Moje błędy: 1. wydaje mi się ze za mało napowietrzyłem, 2. raczej dodałem za mało drożdży bo na 20l, 1 saszetkę us-05 (oczywiście uwadniając je jak mówią wszystkie tutoriale :)) i 3 zlałem do fermentora bez kranika. (mam opór przed zaglądaniem tam czy zlewaniem bo boje się zakazić)
Jeśli chodzi o temperaturę to trzymam w domowej chłodni z termostatem także pracują w swojej optymalnej temperaturze. około 20-21
1. Wiem że każde otwarcie fermentora może zakazić piwo, co mam robić? już otwierać i co 2 dni mierzyć blg?
2. Może dodać drugą paczkę drożdży (w ciemno) i czy próbować je ponownie przy tym napowietrzać czy nie?
3. jak sobie radzić teraz z takim fermentorem? może przelać do takiego z kranikiem i wtedy dodać drożdzy?
4. co z tą burzliwą u mnie? czy tak słaby proces jest ok?
Tak normalnie, po prostu i po ludzku, od czego teraz zacząć?