No i piwo wylądowało w butelkach W sumie po 5 dniach, Blg spadło mi z 12.5°Blg do 3°Blg . Przez ostatnie dwa dni rurka fermentacyjna nie pracowała, a poziom Blg był na tym samym poziomie, dlatego zdecydowałem się na rozlewanie. Wszystko szło niemal idelanie Do butelki wrzucałem po jednym dropsie fermentacyjnym i następna. niestety po ok 7 butelkach zaczęły się problemy z kapslowaniem. Za chiny nie mogłem sobie z tym poradzić. Cały czas wybijało mi kapsel z szyjki. Pomyślałem, że z butelką coś nie tak i sprawdziłem kolejne. Okazało się, że kupując butelki, niemal wszystkie miałem z Tyskiego i faktycznie, przynajmniej u mnie strasznie źle się je kapsluje. W akcie desperacji napełniłem 3 pety 1.5 litrowe, a nakrętki zakleiłem takim klejem na gorąco. Czy ktoś z Was miał również problem z butelkami Tyskiego? Dodam tylko, że korzystałem z kapslownicy Greta. Butelki leżą teraz w kuchni, a za 3 dni znoszę je do piwnicy. Mam nadzieje, że Pety mi wytrzymają ciśnienie, bo opinie na ten temat są różne.