Skocz do zawartości

yakubn

Members
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yakubn

  1. to powinno w zupełności wystarczyć na moje potrzeby. z gazem się pożegnałem, odchodzę od pomysłu gazowania w piwnicy-dziękuje panowie za sensowne odpowiedzi i wybicie mi z głowy niebezpiecznych pomysłów. musiałem przemyśleć na chłodno ile mogę wydać sensownie, i stanęło w mojej głowie na jakiejś okazyjnej - nie lubię wydawać niepotrzebnie kasy, a to jest rozwiązanie tymczasowe- płycie elektrycznej (nie indukcja), i zmajstruje stację zacierno-warzelną do indukcji musiałbym wymieniać dodatkowo gar, a z obecnego jestem zadowolony, palnik również zostaje na warzenie na łonie natury letnią porą. co prawda nie wiem czy się do wiosny wyrobię, bo kilka domowych projektów już w toku jest, i trzeba najpierw nimi się zająć co do instalacji elektrycznej to na razie jest 3x2,5mm bez zabezpieczeń poza głownym heblem 16A w skrzynce rozdzielczej. przy okazji większych remontów będę myślał nad osobnym obwodem na piwnicę, ale na razie zostanie jak jest. Warki robię 20-23litry, gar mam 30litrowy i to jest wystarczające na razie. Przyszły potencjalny kociołek myślałbym o 40-50l. Ale to jeszcze pieśń przyszłości, bo o ile pomysł kiełkuje, tak oszczędności jeszcze w śnie zimowym
  2. nie znoszę/ nie umiem gotować na indukcji/elektrycznej. druga strona to ekonomia, zawsze kojarzyłem płyty elektryczne jako strasznie prądożerne, i chyba bez porównania z mocą do taboretu(zwykły sarra, ok 9kW). W piwnicy dysponuje jedną fazą tylko, z zabezpieczeniem 16, kuchenka z tego co pamiętam u rodziców jest do siły podłączana. no i właśnie kupowanie sprzętu na tymczas nie przekonuje mnie, bo docelowo chciałbym skończyć z automatem, a warzenie w piwnicy ma być alternatywą na zimę. a o tym nie pomyślałem. czujniki czadu jakieś drogie nie są, ale to chyba nie jest coś z czym warto by się bawić i ryzykować, za dużo się w pracy nasłuchałem nt. przestrzeni zamkniętych i zagrożeń z nimi związanych, nie skojarzyłem że sam bym w zasadzie stworzył coś takiego. Na razie w piwnicy palnik tylko leżakuje, butla zostaje na dworze, a ja muszę przemyśleć sensowność inwestowania w sprzęty tymczasowe. Dziękuję za odpowiedzi i rady, w razie kolejnych pomysłów wrócę z tematem
  3. tak jak napisałem, jeśli byłaby to zużyta woda po płukaniu itp, czy nadmiarowa po chłodzeniu, to tak, wężyk i przez okno w glebę. jeśli z chemią no to w wiadro i kibelek. przy okazji montażu grilla gazowego czytałem w instrukcji żeby nie składować butli z gazem poniżej poziomu gruntu. i tak też robiłem: grill do piwnicy, butla zimowała na zewnątrz. to jest dla mnie zrozumiałe, może być wyciek, moze sie zbierać w różnych mejscach, iskra z instalacji i fajerwerki na pół miasta. zastanawiam się nad tym czy bezpieczne jest samo palenie palnika w piwnicy(gaz byłby spalany od razu, nie kumulowałby się - tak myślę, ale pewności nie mam). Co do kupowania sprzętów, docelowo chciałbym dojść do elektrycznego grzania ze względu na wygodę. Ceny gotowców są wysokie, ale realne. Samoróbki, pomimo chęci i zapału nie byłbym w stanie wykonać ale to tak czy inaczej jeszcze daleka droga. Póki co raczej chciałbym przygotować sobie instalację, zabezpieczenia itp. Czy np. grainfather 40litrowy na bezpieczniku 16A uciągnie czy raczej będzie wywalać? mam na tym samym kablu podłączony piec gazowy w piwnicy obok, i zamrażarkę więc zdecydowanie muszę to odseparować zanim zacznę kupować poważne sprzęty.
  4. Witam, Po poszukaniu nie znalazłem odpowiedniego tematu, więc piszę. Z racji zimniejszej pogody i braku chęci odmrazania tyłka na dworze zamyślam przenieść się z warzeniem do piwnicy. Piwnica ma ok. 20m2, jest to jednocześnie warsztat, składzik na "przydasie" i "poc*uje", magazyn miecha dla psa i co tam jeszcze w danym momencie potrzebne. Przechodzi przez nią rura z gazem do budynku, mam mikro okno na poziomie gruntu, i mały wentylator wyciągowy. Woda bieżącą bez problemu wężem ogrodowym, ścieki mogę oknem w glebę odprowadzić(mam na myśli "zużytą" wodę nie żadne chemikalia. Kiedyś przejdę na warzenie elektryczne, ale póki co jestem przymuszony korzystać z gazu z butli. Czy ktoś w podobnych warunkach warzy? Na co powinienem zwrócić uwagę, czy to jest w ogóle sensowne? Kojarzę ze jest przepis zakazujący 2 rodzajow gazu w 1 pomieszczeniu, ale nie pamiętam z czego wynika? W załączniku fotka gdzie chciałbym wstawić stół do warzenia (drewniana rama i blat z blachy dałby radę?)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.