Skocz do zawartości

Kluner

Members
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kluner

  1. Zakażone nie jest - w smaku wszystko świetnie. 

    Rzeczywiście wszystko wskazuje na gushing, choć okazało się, że każde piwo ma skrajnie różny stopień nagazowania. 

    Cukier mieszałem z całą warką, więc został równomiernie rozprowadzony, a niektóre piwa od ilości gazu wyciskają łzy, a niektóre są delikatnie gazowane, wręcz za mało. 

     

  2. Tak, pokusiłem się na Chmielenie na zimno. 

    Piwo później w dalszym ciągu ma niesamowitą ilość gazu. Nawet po pół h w pokalu.

    Cold crusha nie robiłem. 

    Czy przy chmieleniu na zimno CC jest rzeczywiście koniecznością? 

    Sporo "farfocili" lata w butelce podczas tych fontann, są podrywane z dna gdzie osiadły przez okres butelkowania. 

  3. Witam, 

    Jakieś 2 tygodnie temu zabutelkowałem American Witbiera. 

    Piwo niestety najprawdopodobniej się utleniło i tak jak w chwili butelkowania było obłędne to po paru dniach wszystkie aromaty znikły, ale do sedna. 

    Dałem 160g białego cukru na powstałe 20l piwa. 

    Dopiero kilka dni temu stwierdziłem, że w końcu fajnie nagazowane. 

    Wczoraj miało już tyle gazu, że nie byłem w stanie wypić bo oczy wychodziły z orbit. Nawet otwierając bardzo, bardzo delikatnie to nie obywa się bez nieprzerwanej fontanny piany - dosłownie, nie chce się skończyć, wycieka dość mocnym strumieniem bez przerwy. Dopiero po przelaniu do pokala z większą powierzchnią. 

    Zastanawiam się, czy podczas butelkowania nie wpadło jakieś zakażenie i nie fermentują się cukry których drożdże piwne nie ruszają? 

    Teoretycznie przy butelkowaniu było z tego co pamiętam około 3-3.5blg.

    Zastanawiam się ile z takiej ilości może powstać dodatkowego gazu jeśli to zakażenie dzikimi drożdżami? 

    Choć to dziwne bo u mnie na prawdę apteka ?

     

     

     

  4. Witam, 

     

    1. Zabutelkowałem American Witbiera z ekstraktów. (2 pszeniczne jasne).

    Podczas butelkowania miał smak książkowego Witbiera, mocno wybijała się Pomarańcza i inne owocowo, cytrusowe aromaty. 

    Otworzyłem jedno piwo 3 dni po zabutelkaniu i gdybym nie wiedział to bym powiedział, że książkowa Ipa... Niesamowicie zmienił sie smak. "jedno" i "drugie" świetne, ale skąd taka zamiana smaku? 

    Dałem 160g białego cukru na 20l. 

    Drożdże Mangrove Jack's m21. 

    2. Skąd kolor ciemny w piwie? Liczyłem na jasny pszeniczny, a piwo jest jak poniżej. (zdjęcie innego mojego, ale wygląda identycznie poza pianą, nagazowaniem.) 

     

    Dzięki! 

     

    Screenshot_20221204_090449_com.android.gallery3d_edit_366741730230496.jpg

  5. 16 minut temu, punix napisał:

    Jakich drożdży użyłeś i jakie był y temperatury fermentacji? To od nich w sporej mierze zależy mętność i odfermentowanie.

    Jeśli dodawałbyś curacao na tym etapie - proponuję je wcześniej wymacerować w jakimś alkoholu, coby nie ryzykować zakażenia. Chmiel na zimno w tym stylu raczej bym odrzucił, ale to twoje piwo ;)

    Temperatury dość niskie bo byłem zdany na piwnicę - jak wstawiłem było 17 stopni w dzień. 

    Po tygodniu (jak przenosiłem do mieszkania do 20-21 stopni) okazało się, że spadło do 14 stopni, ale dalej "bulkało". W mieszkaniu ciut się ożywiło. 

    Drożdże Mangrove Jack's Belgian Wit M21. 

    Wiem, że chmiel na zimno w tym stylu to nietypowa rzecz. Zastanawiam się po prostu nad aromatem. 

    Uważyłem wcześniej 2 Ipy i ich smak i aromat względem tych sklepowych był kosmiczny ? przy tym piwie jest po prostu zwykły i zastanawiam się jak wznieść to piwo trochę wyżej. 

    Curacao chciałem wygotowac w małej ilości wody i wtedy "zadać". 

  6. 38 minut temu, Dr2 napisał:

    Ad.1 Jeśli Blg jest na akceptowalnie niskim poziomie i nie zmienia się przez 2-3 dni to najczęściej można myśleć o butelkowaniu
    Ad.2 Aromaty i posmaki owocowe raczej powinny być efektem pracy drożdży w tym piwie, a nie innych dodatków ;)
    Ad.3 Wszystko co na dnie, i co pływa po wierzchu raczej nie ma znaczenia przy dekantacji

     

    Tak twierdze ja, stary, ale niekoniecznie ortodoksyjny piwowar :D
    bo ortodoks zapewne zwróciłby uwagę na brak mętności białkowej w Witbierze "D

     

    Inni może teraz uważają inaczej :P

    Z reguły butelkowałem jak Blg spadało o 70-80% (i oczywiście nie spadało dalej). 

    Co do mętności to rzeczywiście Witbiery bywają mętne, ale nie mam pojęcia dlaczego mój jest względnie klarowny i też dlaczego taki ciemny skoro są tutaj 2 jasne, pszeniczne ekstrakty ?

  7. Cześć wszystkim! 

    Mam zbiorczo kilka drobnych pytań. 

     

    1. Minęły 2 tygodnie od nastawienia American Witbiera - zestaw z ekstraktów. 

    BLG na dzisiaj to ~3.5 (niestety nie zbadałem początkowego, ale według instrukcji, której mocno się trzymałem było 12Blg.).

    Nie chcę za często otwierać wiadra, więc pytanie czy redukcja blg do ~30% początkowego będzie w porządku do butelkowania? 

    Warka nie "bulka" już od paru dni. 

     

    2. W smaku i zapachu jest wszystko super, ale jak na Witbiera spodziewałem się mocniejszych aromatów owoców. Będę chciał jeszcze jutro dorzucić 20g skórki Curacao na kilka dni i mooooże ciut jakiegoś owocowego chmielu na zimne zachmielenie? Kombinuje, żeby to piwo miało jednak jakiś kierunek.. 

     

    3. Nie robiłem zdjęcia w wiadrze ale nabrałem sporo "farfocli" jak na zdjęciu. W dotyku trochę jak miękka plastelina. Wydaje mi się że skoagulowane białka? 

    Będzie Cold crush, więc liczę, że wszystko opadnie. 

     

    Dzięki! ?

    IMG_20221125_163108_edit_150567692647336.jpg

    IMG_20221125_163337_edit_150544535042652.jpg

    IMG_20221125_163115_edit_150527487522863.jpg

    IMG_20221125_163426.jpg

    IMG_20221125_163453.jpg

  8. 11 godzin temu, Suchejroo napisał:

    Ile pomarańczy i kolendry wrzuciłeś? Brzeczka brzeczką, piwo może smakować zupełnie inaczej, brzeczka jest słodka, po fermentacji zmieni się całkowicie odczucie dodatków. 

    Był to cały gotowy zestaw - każdej skórki/przyprawy 10g do 15g wrzucane na ostatnie 10 minut gotowania.

  9. Witam wszystkich, 

     

    Kilka dni temu nastawiłem warkę z ekstraktów - American Witbier. 

    Do gotowania dorzucałem według instrukcji sporo przypraw/owoców jak

    skórki pomarańczy, bergamotki, kolendry itd. 

    Smakowałem ugotowanej brzeczki i była bardzo dorba, ale niewiele tych aromatów owocowych było. 

    Zastanawiam się czy na zimno nie dorzucić podobnego zestawu przypraw/owoców np. w obciążonym woreczku muślinowym. 

    Podpowiedzcie ile tego dać i czy to dobry pomysł, żeby na ostatnie kilka dni dorzucić coś takiego na podbicie aromatu. 

    Również kwestia decynfekcji - wrzucić takie skórki do piekarnika na parę chwil przed dodaniem? 

    Dzięki! 

     

  10. 9 minut temu, anteks napisał:

    to mają się uwodnić a nie ruszać, wlewaj do wiadra

    Zastanawiam się bo przy 2 pierwszych warkach wyszły Drożdże na pół blatu. 

    Co prawda były to 2 paczki a tu jedna, ale jednak tutaj zero reakcji. 

    Zamieszałem to bardzo delikatnie coś tam zaszumialo i na tym koniec 

  11. Witam, 

    Chciałem zdążyć nastawić jeszcze jedną warkę górnej fermentacji. 

    Zmierzyłem dzisiaj w piwnicy i jest 17 stopni. W nocy możliwe, że spada jeszcze o stopień, a na pewno przez 3 tygodnie fermentacji temperatura spadnie - zależnie od temperatury na zewnątrz. 

    Co myślicie o takich temperaturach? Nie jest to za nisko czy za bardzo się rozdrabniam? 

    Chodzi mi o to, żeby w połowie fermentacja nie stanęła jak którejś nocy temperatura spadnie np. Do 15 stopni. 

    Wiem, że kluczowa dla smaku jest temperatura przy fermentacji burzliwej - jeśli, odpukać, Drożdże by później stanęły to czy jest sens wnieść warkę do mieszkania gdzie są 23 stopnie? 

     

    Dzięki! 

  12. 57 minut temu, Glabro napisał:

    Ja tylko dodam, że proces starzenia piwa przebiega szybciej w wyższej temperaturze. Więc jeśli chcesz aby piwo jak najszybciej się nagazowało to potrzymaj z tydzień w mieszkaniu. Ale jeśli tylko będzie już odpowiednio nasycone wstaw do możliwie chłodnego miejsca. Ja leżakuje w lodowce o ile nie ma tam fermentora. W 17-18 stopniach piwo bez problemu też się nagazuje. Tak czy inaczej nie trzymałbym dlugo piwa w mieszkaniu. Kiedyś przez przypadek kilka butelek zostało mi w szafce w domu a reszta piwa była zaniesiona  do piwnicy w temp ok 10-11 stopni (tyle mam w zimie). Po ok. miesiącu różnica była ogromna oczywiście na korzyść tego w piwnicy. Teraz w piwnicy mam 17stopni więc trzymam zabutelkowane piwo w lodówce.

    Ma to sens. Potrzymam tydzień na mieszkaniu i później do lodówki ?

  13. Jeszcze jedno szybkie pytanie - dzisiaj butelkuje piwa i zastanawiam się czy zostawić je do nagazowania w mieszkaniu (23 stopnie) czy wrócić z butelkami do piwnicy (17-18 stopni). 

    Wiem, że powyżej była odpowiedź, ale poczytałem szerzej i zamieszało mi to. Chętnie poznam inną opinię. 

     

  14. 10 godzin temu, smola napisał:

    Ja do piw chmielonych na zimno do tej pory używałem hop spidera do filtracji chmielin. Hop spider do wiadra z piwem i dekantacja tuż spod lustra piwa. Oczywiście najpierw porządny cold crash.

    Czy cold crash ma sens w temperaturze 6-7 stopni? Zimą idealnie trafiło się z pogodą, ale teraz pozostaje mi ewentualnie lodówka gdzie niżej nie zejdę. W sumie planwałem tym razem bez cold crasha.

  15. Zimą cold crash idealnie się wpasował, ale teraz pójdę z torbami jak zajmę pół lodówki wiadrem ?
    Generalnie robiłem tak, że najpierw wężykiem bezpośrednio z fermentora zaciągałem do nowego wiadra (gdzie rozpuszczony był cukier do nagazowania) i stamtąd już kranikiem w butelki. Wyszło w miarę czysto, wręcz bardzo, ale nie wiem ile w tym zasługi cold crasha. 

  16. 10 godzin temu, Jastrząb napisał:

    Pamiętam, że kiedyś przy zlewaniu IPA na cichą miałem wrażenie lekkiego kwasku i zapachu zielonego jabłka, po cichej ów kwasek zniknął, a piwo rozeszło się w momencie. Nie wiem jak dezynfekujesz wszystko, ale jeśli nie gotujesz ekstraktów 15 minut, to na twoim miejscu każdą puchę przed otwarciem kąpałbym choćby w nadwęglanie sodu, a i narzędzie do otwierania porządnie zdezynfekował. Gotowanie brewkitu, czy ekstraktów niechmielonych przez 15 minut minimalizuje ryzyko infekcji, a i można dochmielić brzęczkę. Co do napowietrzania, to przelewanie ok, ale prędzej coś złapiesz w ten sposób niż np. lejąc mocnym strumieniem wodę z węża od prysznica (gwarantuję, że w ten sposób napowietrzysz to perfekcyjnie, bez machania wiadrami), jedyne co ja zawsze robię to kąpię właśnie końcówkę węża w nadwęglanie sodu lub sanipro ostatnio (o ile woda w kranie nie ma zanieczyszczeń, o tyle sama końcówka węża, kran itp. nie muszą być od nich wolne, weź to też pod uwagę). 

    Dzięki! 

    Co do dezynfekcji to poza tym jednym błędem tym razem, to staram się aptecznie podchodzić do wszystkiego. Wodę akurat do tej pory lałem z butelek 5l, ponieważ z kranu mam bardzo mocno chlorowaną i na razie nie chcę eksperymentować, czy będzie to wyczuwalne ?

    Za kilka dni zrobię ostatni (mam nadzieję) pomiar i w butelki. Obecnie jest zachmielone na zimno i chciałbym po tych kilku dniach całością zamieszać. Zastanawiam się czy otwierać całość i wymieszać łyżką piwowarską czy zakręcić samym wiadrem co by obyło się bez dodatkowego otwierania - tutaj tylko zastanawiam się czy kręcąc wiadrem nie ściągnę pozostałości po fermentacji, które osiadły na ściankach wiadra, przede wszystkim tego "glucika" wokół po pianie. ?

  17. Wyszło finalnie 22L na wskaźniku na wiadrze. 
    Co do temperatury mogę wiadro przenieść tylko z 17 stopni do 23, niestety nic pomiędzy nie uzyskam.

    Również zastanawiałem się czy nie dać na koniec do wyższej temperatury na ostatnie 2-3 dni, ale nie wiem czy to nie za wysoko. 
    Rozumiem, że chodzi o to, żeby drożdże odfermentowały wszystko i uniknąć "grantów"?

  18. Brzeczka była natleniana metodą przelewania z wiadra do wiadra jak przy pierwszej warce, więc ciężko mi zmierzyć poziom natlenienia, ale przy 10-15 przelewach piany zrobiło się na tyle sporo, że dochodziła pod samo wieczko. (Przy pierwszej warce wyszło idealnie, więc powtórzyłem całość)
    Generalnie pierwsza warka mimo, że z gotowego zestawu na bazie ekstraktów to wyszła przedobra ? Tak więc tutaj powtórka, choć lekko zmodyfikowana i surowce kupowane osobno.  Jedyna różnica to temperatura fermentacji - tym razem jest w dolnej granicy, a nawet ciut niżej, a wcześniej była w górnej przez co (wydaje mi się) było sporo nut spirytusowych do samego końca gdzie cudownie wszystko zniknęło. Tutaj zaś zero nut spirytusowych, a wspomniany lekki kwasek na starcie.

  19. Drożdże US-05 - 2 paczki po 11.5g.

    Mierzone tym:
    https://browamator.pl/areometr-uniwersalny-trzy-skale-0-35-blg-sp-g,3,21,1362
    (choć przyszedł trochę inny). Następnie gęstość w tabelce przyrównana do BLG. Przy pierwszej warce sprawdziło się bardzo dobrze.

     

    Czy możesz powiedzieć coś więcej o hop creep? Niedawno natrafiłem na ten termin, z grubsza poczytałem i rozumiem, że cukry zawarte w chmielu zostaną odfermentowane przez najbliższe kilka dni?

     

     

     

  20. Witam,

    Po 13 dniach od nastawienia warki zrobiłem pierwszy pomiar. 

    BLG spadło z 15 na 4.8 (AIPA). 

    Temperatura pomieszczenia 17 stopni.

    Smak super poza jednym mankamentem, który mnie martwi - zaraz po posmakowaniu czuć lekki kwasek. Nie przeszkadza, ale jednak jest. Warka jest na 2x ekstra jasny i 1x ekstrakt bursztynowy. Poczytałem i teoretycznie przy ciemniejszych ekstraktach może się lekki kawsek pojawić, ale też po drugiej stronie medalu, że "każdy kwaskowy posmak to infekcja".? 

    Mimo wszystko zachmieliłem całość na zimno i jak dobrze pójdzie to za tydzień na butelkowanie. 

    Co sądzicie o tym kwasku? Nie jest intensywny, ale druga osoba też powiedziała, że na wstępie, na chwilkę pojawia się coś kwaskowego na języku. Poza tym piwo i cały proces bez zarzutów. 

    Po zachmieleniu na zimno drożdże oczywiście się obudziły i całość miarowo bulka 2-3x na minutę. 

    Z góry dziękuję za opinie i porady. 

    Ps. Z błędów, trzeci ekstrakt miałem dać pod koniec gotowania i przez to zapomniałem o nim i dałem go na "surowo" do już połowicznie przestudzonej brzeczki. Sam ekstrakt rzeczywiście smakuje jak słodko - kwaśny miód i zastanawiam się czy możliwe, że to od tego. 

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.