Hej,
Mam problem z moimi piwami - brakuje im zapachu pochodzącego z chmielu. Co ciekawe, zapachy ze słodów i dodatków są wyczuwalne (np. miód, jałowiec). Poza brakiem zapachu, piwa wychodzą planowo, smak pokrywa się z tym, co chciałem osiągnąć. Nie mam problemu z infekcjami.
Przykładowo:
Imperialny porter bałtycki - czuć bardzo słabo zapach palony, czekoladowy, chmiel totalnie niewyczuwalny (na aromat: lubelski granulat 30g, 5min gotowania, lubelski granulat 30g na zimną fermentację, czas zimnej: tydzień, warka 20l, pomijam opis chmielu na goryczkę)
IPA - w ogóle bez zapachu (na aromat: Sybilla szyszka 30g, 5min gotowania, Sybilla szyszka 34g na zimną, czas zimnej: tydzień, warka 10l, pomijam opis chmielu na goryczkę)
Wiem, że portera bałtyckiego nie chmieli się na zimno, ale chciałem mieć jakikolwiek zapach chmielu, a tu nadal nic.
Opiszę, w jaki sposób warzę piwo, może tu doszukacie się jakiegoś błędu.
Zacieranie - najczęściej warzę z ekstraktu, lub ekstrakt + słód. Ilość słodu raczej nie przekracza 2kg, bo nie zmieściłby się w małych garnkach.
Wysładzanie - przed wysładzaniem zagotowuję słód i przelewam do filtracji.
Filtracja - używam do tego dwóch wiader. Większe jest na dole, a mniejsze (z wywierconymi dziurkami i wkładem filtracyjnym) u góry. Do niego wlewam słód wraz z brzeczką i przepłukuję całość wrzątkiem
Gotowanie - objętość gotowania zazwyczaj jest mniejsza niż objętość warki (jak robię warkę 20l, to gotuję 8l, i potem uzupełniam wodą - nie mam dużych garnków). Podczas warzenia zapach chmielowy jest bardzo intensywny i przyjemny (gotuję pod przykryciem).
Po gotowaniu chłodzenie samoistne lub w kąpieli wodnej (wkładam przykryte garczki do zlewu z zimną wodą)
Fermentacja w temperaturze pokojowej. Latem zazwyczaj ~25℃, zimą ok.20 ℃. Zapach w fermentorze jest przyjemny, pochodzący od chmielu, ale po otwarciu fermentora szybko się ulatnia.
Po fermentacji butelkowanie i leżakowane również w temperaturze pokojowej. Do refermentacji używam sacharozy lub suchego ekstraktu słodowego.
Butelki ciemne. Zarówno fermentacja, jak i leżakowanie pod schodami - bez dostępu światła.
Używam wody z Biedronki (Oaza), która stanowi 100% użytej wody.
Drożdże - zazwyczaj S-04 / US-05 / K97
Wydaje mi się, że problem może leżeć w tym, iż robię "rozcieńczone warki", tzn. gotuję w połowie objętości finalnej i potem rozcieńczam wodą. Z drugiej strony, gdy robię warki 10l, to objętość gotowania jest bardzo zbliżona (~8l) do objętości finalnej, więc może wcale nie tu jest problem?
Bardzo proszę Was o pomoc.