Witam
Około 5 tygodni temu nastawiłem swoje pierwsze piwo z ekstraktów.
Wybrałem pszeniczniaka
2x1.7 Wes pszeniczny płynny
15g Hallertauer Hersebrucker
Drożdże FM41 Gwoździe i Banany
Drożdże zadałem w temperaturze 18 stopni bez robienia startera (na forum przeczytałem opinie że wychodzi na spokojnie bez).
Na starcie piwo miało ok 12blg
Piwo w fermentatorze stało w styropianowym pudełku i temperatura obniżyła się przy użyciu butelek z zimną wodą do temperatury ok 13 stopni a następnie powoli rosła do ok 20 stopni w których już ją tak zostawiłem. Po 2 tygodniach piwo odfermentowało do 6blg. Od tego czasu sprawdzałem je codziennie i nic się nie zmieniało. Zaniepokojony postanowiłem dolać drugie opakowanie drożdży FM41 które posiadałem (te zrobione ze starterem z bycia 2 dni po terminie) lecz po kolejnych dwóch tygodniach nic to nie dało. Próbowałem też podnosić temperaturę do 23 stopni.
Do sprawdzaniu ekstraktu używałem kalibrowanego refraktometru.
Moje podejrzenia to:
1. Za mało napowietrzona brzeczka.
2. Brak startera dla pierwszej partii drożdży.
3. Za bardzo zjechałem z temperaturą i drożdże nie mogły się namnożyć.
Ale tak naprawdę nie znam odpowiedzi
Moje pytanie to jaki był powód tak dużego niedofermentowania oraz co z tym zrobić:
a) kupić suche drożdże WB-06 które może wyżrą pozostały cukier i zostanie może nienajlepsze ale pijalnie piwo
b) próbować ożywić poprzednie drożdże jakąś dodatkową pożywką lub innym sposobem
c) przelać i liczyć że drożdże przynajmniej zjedzą dodatkowy cukier w butelkach
d) wylać :c
Z góry przepraszam za wszelkie podstawowe błędy ale prowadził długi research na własną rękę i mam sporo niepewności więc szukam możliwej pomocy.