Witam forumowiczów,
jestem tu nowy i serdecznie się z Wami witam, bardzo miło mi dołączyć do piwowarskiej braci. Po pierwszej udanej Warce, przyszła kolej na następną. Jestem właśnie w trakcie burzliwej fermentacji, dziś mija 7 dzień i zlałem próbkę do zmierzenia BLG, wszystko dobrze - smak okej, na powierzchni piwa zero śladów infekcji, skupiska piany tylko bo jeszcze trochę fermentuje. Piwo z próbki w zapachu super, żadnych niepożądanych nut nie wyczułem, smak tak samo - bez zastrzeżeń. Moja uwagę zwróciło jednak co innego, mianowicie gdy nacisnąłem na dekiel i przyłożyłem nos do rurki fermentacyjnej odrazu wyczułem zapach jakiegoś plastiku, coś jak jakaś chińska zabawka z badziewnego plastiku, zdjąłem rurkę przez otworek to samo.. zaznaczam że jak wlałem drugą próbkę do szklanki w celu sprawdzenia czy to apteka to nie wyczułem kompletnie nic, zero chemicznego zapachu - wszystko super. Komuś się coś nasuwa w czym rzecz? Szkoda to wylać w kanał, zrobiłem to piwo na ekstrakcie niechmielonym jak należy no i… chyba będzie klapa.