Dzięki za garść cennych informacji.
Nie jestem piwowarem, I chodziło mi o być może kilkurazową czystą zabawę.
Moim pomysłem było kupienie takiego wielorazowego mini kega, napełnienie go piwem sklepowym (dzięki czemu mógłbym dowolnie wybrać piwo a nie być skazanym na to które jest fabrycznie produkowane w mini kegach) i włożyć pompkę.
W związku z powyższym byłem ciekaw jak odkręcić ten nabój z dwutlenkiem węgla żeby kilka dni poleżało w lodówce.
Dlaczego nie zainwestowałem w normalnego mini kega, głowicę, kran, reduktor (ewentualnie na naboje).
Takie gotowe zestawy wyglądające dosyć porządnie też były do kupienia, ale te mini kegi można kupić, na przykład pomalowane czy oklejone taką jakby imitacją drewnianej beczki.
Dzisiaj w ramach testu, napełniłem kega Colą, bo było, że przecież można dowolną rzecz nalać.
Syfon automatyczny mi się nie zmieścił do butelki, a tym bardziej nie zmieściłby się do puszki.
Użyłem pompki transferowej (takiej bardziej technicznej) i udało się przepompować.
Wyszły jednak 2 rzeczy:
1. Płyny gazowane kiepsko przychodzą przez taką pompkę, ale mimo wszystko przelewają się bez nadmiernej piany.
2. Jednocześnie brak tej nadmiernej piany, może wynikać z rozgazowania w bardzo dużym stopniu napoju (bo taki właśnie był efekt). W sumie to ostrzegała mnie też przed tym sztuczna inteligencja.
3. Zamontowana pompka co prawda działała, ale z niewiadomego dla mnie powodów kapała cały czas nawet gdy nie nalewałem.
Wnioski są takie, że ta pompka prawdopodobnie tak jak zresztą widziałem na filmach w internecie działa bardzo dobrze ze zrobionymi fabrycznie gagami lub profesjonalnie uwarzonymi i nagazowanymi.
W przypadku napojów następuje duże rozgazowanie, prawdopodobnie miałoby to samo miejsce z piwem.
Istotną rolę w tym wszystkim odegrała pompkę, bo jak wspomniałem mam też syfon automatyczny, ale niestety nigdzie by się nie zmieścił.
Taki bardziej profesjonalny mini keg, z kranem i reduktorem, niewiele by zmienił bo i tak musiałbym przelać z butelki albo puszki, nie miałbym możliwości użycia syfonu i pewnie znów skończyłoby się na rozgazowaniu mimo wszystko.
Chociaż z twoich rad wynika, że gdybym do kega corneliusa, dorzucił cukier, i odstawił do refermentacji to jest szansa że wszystko byłoby dobrze. Prawidłowo myślę?
Ile trwałaby taka refermentacja?
No i oczywiście ten keg corneliusa nie wyglądałby tak fajnie jak mini keg imitujący drewnianą beczkę z pompką 🙂