Skocz do zawartości

kiernek

Members
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kiernek

  1. Jedyne do czego mozna sie w tym przyczepic to ze pol paczki to zbedna ilosc.. wystarczy ~1g

    Nie znałem dokładnej specyfiki pracy drożdży, Wyszedłem więc z założenia takiego, że jeżeli drożdże padły to dam im nowych. Do 17 litrów brzeczki trzeba dodać całą paczkę drożdzy, to pomyślałem że dam połówę i będę miał część na odratowanie i do drugiego piwa (liczyłem się z tym, że jak nie wystartują, to kupię nową paczkę). Połowę dlatego, że skoro brzeczka obfita w cukry wymaga całej paczki, to w butelkach gdzie jest duuuużo mniej pokarmu wg mej wówczas oceny powinno się dać więcej drożdży niż paczka. To był eksperyment i chyba się udał. Ciężko ocenić dokładnie w tym momencie. Drożdże chyba pracują w butelkach, ale winnego smaku chyba się nie da pozbyć.

  2. Nie czytasz uważnie jacekan.

    Nie robiłem pomiaru Blg, bo straciłem areometr. Burzliwą zrobiłem na Windsorach które bardzo szybko ją nawet w 3 dni jak mają ciepło. Ja trzymałem tydzień w ok 21,5°C. Później 2 tyg na cichej. W tym czasie nie zaglądam do fermentatora. Cicha jest w szklanym balonie i widać wszystko bez otwierania.

    Osad, osad o którym mówię to infekcja która już na końcu cichej miała ciut nietypowy zapach. A nie osad na dnie od martwych drożdży - na tym się nie opieram.

    I nie niecierpliwość, a raczej ciekawość czy jest sens trzymania tych butelek, bo sądzę że je wyleje bo do picia raczej się nie będzie nadawało.

  3. Nie za dobrze jest...

    Zrobiłem dziś teścik. Otworzyłem dziś 2 butelki celem sprawdzenia gazu. 3 tyg minęło i tak. Pierwsza butelka niby jakieś pss. Niewinne kompletnie. Zapach winny, spróbowałem więc odrobinę - smak podobnie. chmielone wino.

    Otwieram drugą butelkę. Niby też delikatne psssyk, nagle wzbija piwo do góry i tak oto ganiałem z mopem po pokoju. Piwo to mam wszędzie. Meble, podłoga, ściany :)

    Oczywiście jak poprzednie. Nachmielone wino. Tak więc chyba dzikie drożdże się dostały w którymś momencie (przelew na cichą) :)

  4. Witam

     

    mam zwyczaj zawsze się witać na forach. Od dłuższego czasu byłem czytelnikiem i zapomniałem nawet, że tego nie zrobiłem.

    Zwą mnie Marcin, mieszkam w Ząbkach pod Warszawą. lat 25. Pracuję jako programista, więc nic ciekawego od tej strony raczej nie usłyszycie ;]

    Jeśli ktoś ma kłopot z motocyklem to zapraszam do siebie. Domowym piwem przekupicie mnie, a ja zrobię wam np. zawory, bądź synchro gaźników :smilies: Osobiście ganiam po Wawie Banditem 1200S. Jak ktoś przypadkiem ma ten motocykl, to zapraszam na forum polishbandtcrew.

     

    W swym życiu dużo nie uwarzyłem. Chyba 10 warka się robi. póki co tylko i wyłącznie górna fermentacja z racji tego, że nie muszę się martwić o odpowiednią temperaturę. Przerobiłem IPĘ, górnego koźlaka, miodowe, pszeniczne. Większość po kilka razy.

     

    Dobrych Warek i szerokości :( ;]

  5. Witam,

     

    Stłukł mi się areometr i nie miałem czasu kupić nowego, więc trzymałem się ściśle receptury: 6 dni trzymałem na burzliwej (po 3 dniach wyraźnie ucichło), po czym przelałem na cichą na 2 tygodnie. W tym czasie raczej na 100% Blg spadło do rozsądnej wartości. Na ok 4 dni przed końcem fermentacji pojawił się białawy osad na powierzchni. Domyślam się, że jakimś cudem wdała się jakby infekcja podobna do przyklejonego tematu. Piwo w smaku normalne. 2 dni później gdy osad stawał się wyraźniejszy przelałem do nowego pojemnika tak, by osad na dnie i powierzchni zostały w starym pojemniku, dodałem 200g cukru piwowarskiego i zakapslowałem z nadzieją, że będzie wszystko dobrze.

     

    Po 2/3 dniach lekki osad pojawił się w butelkach. 4-go dnia otworzyłem jedną z butelek i był zupełny brak gazu. Zrobiłem eksperyment - dodałem łyżeczkę dodatkowego cukru, ale po kolejnych 2/3 dniach zero oznak by pojawiła się w butelce jakakolwiek ilość gazu. Zrobiłem więc kolejny eksperyment, jako że wciąż miałem paczkę tych samych drożdży - Danstar Windsor. Rozwodniłem pół paczki, po czym rozlałem je do butelek w oczekiwaniu, że świeże ruszą do pracy. Niestety - po tygodniu wciąż zero oznak pracy. Temp otoczenia butelek cały czas oscyluje na poziomie 20-21 stopni.

    Co do osadu, wygląda to teraz tak, jakby już to coś zdechło. Złączyło się w grudki i powoli osiada na dnie.

     

    Pozostała połowa paczki trafiła do innego piwa i jest na etapie burzliwej, tak więc z drożdżami wszystko dobrze.

     

    Da się jeszcze jakoś zmusić drożdże do pracy, czy to już koniec i mogę wylać te 32 butelki? :smilies:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.