Drugi z serii trzech belgów. Tym razem dubbel i powrót do zabawy w robienie domowego cukru kandyzowanego z użyciem fosforanu di-amonu.
Zasyp:
Mam zamiar trochę pokombinować i wrzucam dużo słodów specjalnych. Carafa jest nie dla czekolady (chociaż się nie pogniewam jeżeli jakaś nutka będzie), ale bardziej dla zwiększenia stabilności piwa. Słody palone zawierają sporo przeciwutleniaczy, które sprawiają, że piwo wolniej i przyjemniej się starzeje.
Chmielenie:
East Kent Goldings i Saaz. Saaz na skrócenie smaku
Fermentacja:
Coś w stylu ostatniego blonda. Zacznę nisko i będę powoli podwyższał.
Cukier:
Parę słów o cukrze kandyzowanym.
Taki cukier wnosi do piwa w zależności od temperatury gotowania, różnego rodzaju posmaki: karmelowe, jasnych i ciemnych owoców, a nawet tostów i kawy, nie wnosząc przy tym do piwa dużo słodyczy, treści i pozwalając aby piwo zachowała lekkość i pijalność. Najprościej wspomniany cukier kupić w sklepie piwowarskim, ale jakoś zawsze szkoda mi było pieniędzy. Poza tym ta nieodparta chęć eksperymentu...
Około dwa i pół roku temu przeglądając amerykańskie forum piwowarskie natrafiłem na ciekawy opis sposobu wytwarzania
cukru kandyzowanego poprzez podgrzanie wodnego roztworu sacharozy i fosforanu di-amonu pomiędzy 125 a 150 stopni
Celcjusza. Receptura ciekawa, więc grzechem byłoby nie spróbować. Cóż, od tego czasu próbowałem wielokrotnie.
Ktoś kiedyś zdefiniował głupotę jako powtarzanie tej samej czynności w nadziei na inny rezultat.
Słowa te zaczynają powoli do mnie pasować. Rzeczony cukier robiłem już ponad dwadzieścia razy. Niestety dzisiaj znów nie udało mi się ugotować cukru, z którego byłbym zadowolony. Pojawiły się nuty palone, nieprzyjemnie ostre, trochę przypominające plastik, doszła cierpka gorycz. Żeby było śmieszniej okazało się, że w domu zostało tylko niecały kilogram zwykłego cukru białego. Jako, że w gotowanie cukru bawiłem się w trakcie warzenia piwa, nie chciałem już zmieniać receptury, zdecydowałem się więc wrzucić tyle cukru białego, ile uda mi się znaleźć, a resztę dołożyć nieudanym kandyzowanym. Kandyzowanego wyszło 2,7%, więc nie wydaje mi się, że nie powinien popsuć piwa.
Za jakiś czas warząc Quadrupla spróbuję jeszcze raz.
A co tam! Bo oprócz głupoty jest jeszcze inne słowo - konsekwencja. Przecież lepiej jest myśleć o sobie jako o człowieku konsekwentnym, a nie głupim, prawda?
- pilzneński - 7,65 kg ( 50%) // Bruntal, klepiskowy
- pale ale - 3,06 kg (20%) // Castle
- pszeniczny jasny - 1,53 kg (10%) // Strzegom
- aroma - 0,76 kg (5%) // Castle
- caramunich III - 0,46 kg (3%) // Weyermann
- special B - 0,46 kg (3%) // Castle
- carafa I special - 0,15 kg (1%) // Weyermann
- cukier biały, kat. II - 0,81 kg ( 5,3%)
- cukier własnoręcznie kandyzowany - 0,41 kg (2,7%)
Zacieranie: 1h, 37 min.
Słód do 43 litrów wody o temp 55°C, podgrzewam 17 min,
- 66,0°C- 66,5°C - 45 min, podgrzewam 8 min, // ph 4.8
- 70,8°C- 71,2°C - 15 min, podgrzewam 8 min,
- 76°C- 77°C - 4 min.
Wysładzanie:
- 42 litry
- odebrane 66 litrów
Gotowanie: 83 min.
- East Kent Goldings, granulat 2012 (6,9 alfa) - 69 g. / 60 min.
- Saaz, granulat 2011 (3,5 alfa) - 20 g. / 10 min.
- cukier (oba), 1,22 kg - 55 min.
- 10 g chlorku wapnia
- 20 g węglanu wapnia
- 1 łyżeczka pożywki Enartis Nutriferm Special
Chłodzenie: 35 minut do 24 st.C. + 2 i pół godziny w zamrażarce.
Z osadem wylane: 4,5 litra.
Drożdże:
- fermentor "A" - 25,5 litra - Wyeast 3787 Trappist High Gravity - gęstwa, średnio gęsta, 160 ml
- fermentor "B" - 26,5 litrów - Wyeast 3538 Leuven Pale Ale - gęstwa, średnio gęsta, 160 ml
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.