Witam,
od dawna kombinuję, jak porzucić produkcję piwa z brewkitów na rzecz piwa ze słodów. Znalazłem ostatnio stary, ale działający bojler, trzeba by tylko wymienić grzałkę i odkamienić wnętrze. Bojler posiada termometr i termostat. Zamierzam odciąć wierzch i zrobić z tego "pokrywkę". Postaram się opisać, jak ja wyobrażam sobie produkcję piwa w nim, a doświadczonych piwowarów proszę o zwrócenie uwagi na błędy i sugestie, co można zrobić lepiej.
Zaczynamy od zacierania, więc podgrzewam wodę w "kotle" do odpowiedniej temperatury(40 stopni). Słód mam zamiar wrzucić worka z płótna, ponieważ na razie mam tylko jedno wiadro z kranikiem do fermentacji.
Zgodnie z recepturą http://www.wiki.piwo.org/index.php/Full_Aroma_Hops_,_Carlberg
podgrzewam do 61, utrzymuję 10 min, podgrzewam do 71, utrzymuję 45 min i podgrzewam do 75 i znowu 10 min czekam (w czasie gotowania polewam wodą słód tak, by woda nie odsłoniła go), wyciągam worek ze słodem i powieszam, aby obciekł. Nie zmieniając (czy może po 10 min mam zagotować brzeczkę?) temperatury dodaję 40g szyszek, czekam 45 min, dodaję 60g i teraz nie wiem, ile mam czekać, 10-15 min? 5-10 min przed zakończeniem dodaję ostatnią porcję chmielu. Chmiel również w płóciennych woreczkach.
Bojler ma dwa wyjścia, jedno posłuży do zlania brzeczki, ewntualnie użyję wężyka, a drugie mam zamiar przerobić na chłodnicę, umieszczając w środku bojera wężownicę.
Chłodzę do 15 stopni i zlewam do fermentatora. Reszta już nie różni się niczym od przygotowania piwa z brewkita.
Proszę o uwagi i sugestie