Witam
chciałbym się podzielić moim sposobem na słodowanie , założenie było, żeby nie dopuścić do zagrzania i zapleśnienia, a tym samym żeby słód miał przyjemny zapach
Do garnka 40l wsypuje trochę mniej jak 3/4 pszenicy i 50g wapna (zeby odkaziło),nastepnie trzeba zalać to wodą wymieszać i przetrzymać 5 min w tym czasie wyłowić to co unosi się na wodzie ,po tym czasie wsadzić rurkę i dmuchać [ ca(oh)2+co2=caco3+h2o ],wymieszać, zlewać wodę i przekładać zboże, do innego naczynia, tak żeby jak najmniej osadu zabrać, zalać wodą i trzymać 3 godziny ,przełożyć do worka uszytego z naturalnego,przepuszczalnego (najlepiej rzadkiego) materiału, który wytrzyma ciężar , worek mam węższy od średnicy garnka, zawiesić na czymś, ja wieszam na drabinie w pokoju ( najlepiej czysty pokój ) zasłonić okna wietrzyć 6 godz.( ja ostatnio wietrzyłem 8 godzin przez większość procesu) i tak na przemian 3 godziny pod wodą ,6 godzin na powietrzu za każdym razem świeża woda.
Jeżeli chodzi o temperatury w tamtym roku w jesieni w pokoju była idealna 1 8 , w kranie była chłodniejsza , nalewałem wcześniej wodę i zostawiałem w tym pokoju, jak była za zimna dolewałem trochę z czajnika, można ekstra sterować temperaturami za pomocą wody (wodę najlepiej dotleniać ,lać pod dużym ciśnieniem z kranu a jak stoi przelać z garnka do garnka im wyżej tym lepiej)
W tym roku słodowałem 8 sierpnia, temp. pokoju 23 temperatura wody 18 ,
po zimnej nocy 17
temperaturę słodu utrzymywałem do 23 ( jak dojdzie do 23 buch do wody)
Po około 36 godzinach od początku słodowania ,dać pod koniec moczenia ze 40 g wapna, pomoczyć 5 minut i wedle uznania dmuchać i płukać lub nie (ostatnio nie płukałem) uchyliłem okno na noc
W trzecim dniu tj. po około 48 godzinach wedle uznania obserwacji po moczeniu dać wapno (ostatnio nie dawałem ) dmuchać i opłukać
W trzecim dniu w nocy na czwarty (jeśli zaczęło się rano słodowanie) tj po około 60 godzinach jak kiełki mają 1 cm i niektóre więcej a liścienie połowę długości ziarna , nie moczyć najlepiej rozłożyć wszystko na sterylnym podłożu (rozłożyłem na balkonie który wcześniej wyszorowałem wapnem z wodą po wyschnięciu z tarłem szczotka nadmiar wapna) i zostawić na 12 godzin jak kiełki i liścienie mają zadowalającą długość suszyć ,w jesieni można zaryzykować i nie rozkładać wtedy trzeba pootwierać okna na przeciąg i koniecznie monitorować (na początku słodowania, ryzyka zagrzania niema z czasem wzrasta) Jeśli chodzi o suszenie świetną rzeczą myślę jest kuchnia kaflowa i wszelakie kuchnie tego typu plus korytko z patykami na i jako dno gdzie są szpary, ja suszyłem na balkonie troszkę zaczęły mi liścienie na czubkach zielenieć i ziarno co poniektóre przyciemniało na szaro w niektórych miejscach , (przy gorącej i wietrznej pogodzie nie ma problemu) suszyłem dwa dni przed niedzielą zawiesiłem hamak na strychu ,wysłałem materiałem i rozsypałem słód ,
słód wyszedł na moje oko bardzo dobry muszę go jeszcze od kiełkować
w tamtym roku na własnym słodzie zrobiłem piwo w całości z pszenicy
Z wapnem trzeba uważać jest żrące(pewnie prawie wszyscy to wiedza) a koniec worka który obwiązujemy opleść by ciężar się rozłożył i zawiązać , 3/4 garnka pszenicy wychodzi pełny garnek z wodą , trzeba przygotować szmaty uważać na parkiet bo wypuczy , ciężar do podniesienia jest znaczny , w zimie jak są mrozy można na polu suszyć (mróz jest ekstra)
Mam nadzieje ze post się przyda.