Witam wszystkich serdecznie. Nazywam się Kuba, mam 24 lata, mieszkam we Wrocławiu i jak większość z was mam dosyć komercyjnych popłuczyn:) kilka lat temu mój tata zakupił brewkita i popełnił piwko ( wstyd ale nawet nie pamiętam jakie ) którego ostatnią butelczynę odkopałem niedawno w komórce. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że z zestawu dla mocno początkujących i po tak długim czasie można osiągnąć wyrób jakością bijący na głowy wszystkie koncernowe browary jakie znam. Zakupiłem książkę traktującą o domowym browarnictwie, przeczytałem od deski do deski (co ważniejsze rozdziały naturalnie kilka razy), porwałem sprzęt taty ( klasyczny browamator z poczciwą Gretą) zakupiłem surowce i... No właśnie. Klasyczny pilsner z niewielkim dodatkiem słodu wiedeńskiego, chmiel Tettnanger, program zacierania z 3 przerwami z dokładną kontrolą temp. Drożdże Saflager W-34/70. Niestety ilość szczegółów mnie przytłoczyła i naturalnie popełniłem kilka niewybaczalnych błędów (choć w zasadzie wynikało to z pośpiechu i chęci jak najszybszego napicia się piwka):
1. Za wysoka temperatura dla tych drożdży ( źle przeczytałem na stronie z której zamawiałem, byłem przekonany,że to drożdże fermentacji górnej i żyłem w tym kłamstwie aż do momentu rozlania -fermentacja odbyła się w temp. pokojowej zamiast 15st.) W błędzie jeszcze bardziej umacniał mnie fakt, że burzliwa fermentacja przypominała książkowo tą przeprowadzaną z pomocą drożdży fermentacji górnej w optymalnych warunkach
2. Nie wykonałem próby skrobiowej (zapomniałem nabyć wcześniej płyn Lugola, ważyłem w godzinach 1-4 rano a w pobliżu nie mam całodobowej apteki) i z tego wynika zapewne kolejny punkt
3. Po zmierzeniu gęstości brzeczki nastawnej odkryłem, że otrzymałem 60% zamierzonego Blg i naturalnie w akcie ignoranckiej desperacji dodałem cukru (nigdy więcej naturalnie).
4. odkażałem wszystko nadmanganianem i następnie płukałem wodą z kranu a o tym specyfiku niewiele wyczytałem i nie jestem do końca przekonany o jego zdatności do dezynfekcji naczyń
5. cichą fermentację ze względu na wygodę przeprowadzam w butelkach z1/2 łyżeczki cukru-choć nie wiem czy zaliczać to do błędów
Dzisiaj (tzn. w 5 dniu cichej) piwo smakuje nieciekawie- bardzo wytrawne, w zasadzie zdominowane przez gorycz z późnym kwaśnym posmakiem (to mnie niepokoi) gdzieś głęboko na języku. Średnio mętne. Jest pijalne i za jakieś 30 min dowiem się czy nie trujące przy dawce 500ml
Nie poddaję się i kolejna warka już w planach. Tym razem nie może się nie udać!
pozdrawiam