Podepnę się pod wątek ze swoim najnowszym problemem, który mi trochę zabił ćwieka.
Rzecz dotyczy blonde`a, który był butelkowany 22.09.2013. Standardowo po 2 tyg. otworzyłem małą butelkę testowo, wszystko ok, nagazowanie subtelne. Pierwsza degustacja po 5 tyg., nagazowanie mocniejsze, ale poprawne, brak oznak przegazowania. Wczoraj wieczorem otwieram piwo schłodzone do ok. 14 stopni i....gejzer. Co ważne, znajomy w międzyczasie opróżnił parę butelek i doniósł mi, że piwo było z każdym tygodniem coraz mocniej nagazowane (licząc mniej więcej od tego 5 tygodnia). Parametry: 16blg, zeszło do 1 blg w 22C na Wyeast THG. Dałem 5,5g cukru na litr, co nie wydaje się wygórowaną ilością. Refermentacja w 18-20 stopniach. Pytanie o co tu chodzi, bo piwo wygląda jakbym wiadro cukru władował przy butelkowaniu. Aha, oznak infekcji brak (poza samym przegazowaniem rzecz jasna).