Wnioski po zabutelkowaniu:
1. za krótko gotowałem (60 min) i czuć dms
2. nie wziąłem poprawki na to, że użyłem chmiel w szyszkach, więc goryczka i aromat nie powalają
3. przy chmieleniu na zimno zbyt kiepsko dociążyłem gazę z chmielem (ach te szyszki...) przez co pływała sobie po powierzchni i aromat poszedł raczej w powietrze niż do piwa
4. lubelski z własnej uprawy mógł być nie do końca dojrzały, bo jak wspomniałem aromat nie powala, nawet biorąc pod uwagę, że to szyszka, to te 45g powinno być bardziej wyczuwalne
Ogólnie piwo byłoby nawet nie najgorsze, gdyby nie ten dms, do którego czuję takie wewnętrzne fuj, mam nadzieję że podczas refermentacji drożdże coś z tym zrobią. Aromat ma taki ciekawy kwiecisto-trawiasty, z tym że trawiastość jest taka delikatna. Jeśli chodzi o smak, to zdecydowanie brakuje goryczki, poza tym jest w miarę ok.