Skocz do zawartości

koogoot

Members
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez koogoot

  1. a czy Twoje też nie posiadają oznaczenia, że nadają się do spożywki? te nie mają(opis aukcji).

    Hm, nie jestem w stanie teraz sprawdzić.

    Z doświadczenia jednak wiem, że taki plastik nadaje się do kontaktu z żywnością - ale to moja osobista opinia. Fermentuję w nich piwo od roku, jak pisałem, i nic niezwykłego nie zauważyłem w tym czasie.

  2. Tanie fermentatory 30 L (4,92 zł/sztukę).

    http://allegro.pl/promocja-uzywane-biale-hoboki-30-l-bez-oznaczen-i4943965592.html

    Tak na prawdę są to pojemniki po paście BHP, nieumyte ale nadają się. Kupiłem od tego sprzedawcy rok temu więc wiem. Resztki pasty łatwo zmyć. Jedyny szkopuł, że pokrywy dosyć ciężko się zdejmują. Ale plastik przeznaczony do kontaktu z żywnością. Tańszej opcji chyba nie ma.

  3. Sytuacja jest mocno awaryjna, butelkowanie na miejscu odpada - butelki nie są przygotowane, brak możliwości zachowania higieny przy rozlewie. Wygląda na to, że bez transportu się nie obędzie. Mam nadzieję, że się uda :)

    Nie ma przeciwwskazań.

    Przez ponad rok warzyłem piwo w jednym miejscu, następnie przewoziłem autem kilkanaście kilometrów w inne miejsce i tam fermentowało. Następnie z powrotem zawoziłem je z miejsca fermentacji do miejsca warzenia i dopiero butelkowałem. Tylko pozwalałem mu ustać się jeszcze dzień lub dwa. Co najmniej dwadzieścia warek tak zrobiłem. Żadnych problemów. Tylko uważaj, jeśli masz fermentator z kranikiem. W takim wypadku najlepiej zabezpieczyć taśmą klejącą, bo podczas transportu może się otworzyć.

    No to powodzenia.

  4. W ostatnią sobotę uwarzyłem Rye Christmas Ale 18,2 blg

    To dopiero 5 dni i pewnie jeszcze fermentuje więc trudno, żeby nie było mętne. Daj mu czas.

    Zresztą najlepsza metoda klarowania piwa to czas. Jeśli postoi wystarczająco długo w butelce, to prawie każde się wyklaruje. Tak więc trochę cierpliwości i powodzenia.

  5. Podsumowując robienie zapasów na czas kryzysu z punktu widzenia piwowarstwa domowego.

     

    Drożdże – suche drożdże mogą być przechowywane długo, nawet w temperaturze pokojowej. W lodówce jeszcze dłużej. Prawdopodobnie po kilku latach nadal będą dobre – po rozmnożeniu i zrobieniu startera powinny dać zamierzony efekt, czyli piwo.

     

    Poza tym bardzo dobrym sposobem przechowywania drożdży – każdego rodzaju jest przechowywanie zabutelkowanego piwa. Można z niego odzyskać praktycznie dowolne drożdże. Im piwo mocniejsze tym dłużej może być przechowywane. Trzeba pamiętać o podpisywaniu piwa – jakie drożdże były użyte. Po latach zapomina się łatwiej niż nam się wydaje. Można też robić skosy (trzeba się zalogować aby przeczytać artykuł).

     

    Chmiele – szczelnie zapakowane wytrzymają 2-3 lata, zwłaszcza w lodówce. Dłużej to chyba tylko do specjalnych piw wymagających starego chmielu. Najlepsze rozwiązanie to chmielnik – niestety to nie jest prosta sprawa. Część piwowarów jednak uprawia z powodzeniem chmiel, więc warto mieć namiary na kogoś takiego. O uprawie chmielu tutaj cały dział. Warto też próbować z rzadkimi, egzotycznymi odmianami chmielu i sprawdzać jak rosną w naszym klimacie.

     

    Istnieją też ekstrakty chmielowe, nie mam z nimi żadnego doświadczenia.

     

    Słód – najbardziej newralgiczna część piwowarstwa na czas kryzysu. Najdłużej wytrzymują ekstrakty słodowe – na pewno kilka lat. Przechowywanie większej ilości wiąże się jednak z zamrożeniem dosyć dużego kapitału. Na plus jest to, że niektóre są od razu nachmielone. Nie wiem co są warte, ponieważ nigdy nie używałem.

     

    Własna produkcja słodu. Niektórzy z powodzeniem produkują własny słód – wystarczy mieć ziarno jęczmienne (lub pszeniczne) i odpowiednią wiedzę. Tutaj wątek na ten temat. I tutaj. Tutaj film. Alternatywą jest adres najbliższej słodowni – warto taki zapisać. Trzeba też pamiętać – w razie własnej produkcji – o śrutowniku, jest niezbędny.

     

    Dodatki do piwa. Ryż – można przechowywać 20-30 lat. Ziarno niesłodowane – można przechowywać kilka lat. Cukier – można przechowywać bezterminowo (przepis na cukier kandyzowany). Przyprawy – kilka lat, nie wiem jak długo.

     

    Tutaj piszą (ang.), że robienie piwa to jedna z najprzydatniejszych umiejętności na czas kryzysu.

     

    Dobrze jest mieć kontakty do innych piwowarów i mieć możliwość wymiany, jeśli zajdzie taka potrzeba. Kontakty zapisać nie tylko na twardym dysku ale też na papierze.

     

    To tyle co mi przychodzi do głowy. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek uwagi to zapraszam do komentowania.

     

    Oby nigdy nie było potrzeby korzystać z tych porad.

  6. Przyniosłem 3x RIS

    Jeśli ktoś chce sprawdzić jak smakuje piwo, które ma blisko rok w butelce to zapraszam.

    Zabrałem 3 piwa ale jutro napiszę jakie, bo zostały w bagażniku.

    Czerwony kapsel z numerem 42.

     

    Zabrałem:

    Bitter angielski - Browar West 11 Piętro

    Coffe Milk Stout - Browar Pod Skałą

    Coffe Milk Stout - heman

  7. Czy ktoś zastanawiał się albo brał pod uwagę zrobienie zapasów na czas kryzysu? Na wypadek wojny, klęski żywiołowej na wielką skalę, potężnego kryzysu ekonomicznego itp?

    Czy jest sens i co warto mieć na wszelki wypadek, jak długo można zapasy przechowywać, skąd brać surowce w takich kryzysowych okolicznościach, jakie kontakty warto utrzymać itp.

    Ciekawy jestem opinii na ten temat.

  8. przenieść fermentor do temperatury 3-4°C, przyspiesza to klarowanie i butelkować takie schłodzone piwo, ale wtedy musisz zrobić korektę temperatury przy obliczaniu cukru do refermentacji. Im niższa temperatura piwa tym więcej CO2 jest w nim rozpuszczone.

     

    Hola, hola.

    Jeśli po fermentacji przenosisz piwo do niższej temperatury przed butelkowaniem, to do obliczania ilości potrzebnego cukru do refermentacji bierzesz ostatnią temperaturę w jakiej piwo fermentowało. Po obniżeniu temperatury piwa, które już nie fermentuje, zawartość w nim CO2 nie zwiększy się bo jak i skąd.

  9. Roggenbier - Centzon - wychodzi z butelki i lekko kwaskowate. Wygląda na to, że wdarło się jakieś zakażenie. Poza tym - można wypić.

     

    Irish Red Ale - Baredor - chyba dobrze odfermentowane, bo jest wytrawne. Niezbyt dobrze nagazowane, kolor ładny, ciemny bursztyn, przejrzyste. Ktoś ze znajomych powiedział, że takie jak Tyskie. Nie jestem pewien czy to był komplement. Można przyjąć, że tak.

     

    Hafeweizen - longmen - sama piana. Jak wlałem (próbowałem wlać) do szklanki, to była sama piana. Trzeba było odczekać dłuższy czas żeby sprawdzić smak piwa. Jak już była na to okazja to piwo przyzwoite.

  10. Właśnie fermentuje mi się Hefe-Weizen na podstawie tego przepisu ale na drożdżach M20.

    Drożdże zadałem prosto z saszetki rozsypując na powierzchni brzeczki w temp. pokojowej. Następnego dnia fermentacja baardzo burzliwa. Piana zatkała rurkę i wieko fermentatora wybrzuszyło się. Niemal w ostatniej chwili uratowałem sytuację i usunąłem rurkę fermentacyjną. Fermentacja w temp. otoczenia to jest ok. 20 st. C.

    Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego więc zwróćcie na to uwagę podczas fermentacji.

  11. Jesteś pewien, że glukoza jest gorzej fermentowalna niż sacharoza? Przy corn sugar wyskakuje 95% przefermentowania, a przy cane - 100%.

    Tak. Dla tego na przykład BeerSmiths przy obliczaniu refermentacji (Carbonation) w wypadku zwykłego cukru (Table Sugar) podaje 109,9% jako wydajność (Effectivenes), ponieważ Amerykanie jako standard przyjmują właśnie cukier kukurydziany (Corn Sugar - 100%), który zawiera cząsteczki wody.

  12. Light American Bitter - kantor, Mikrobrowar Humulus Admirabilis, zabutelkowane 27 sierpnia

    Najpierw byłem zdziwiony, że piwo ma 1,8% alkoholu ale ok, niech będzie.

    Po otwarciu zapach. Mam słaby węch ale zapach był bardzo intensywny. Myślałem, że to żywica ale pewnie to jałowiec. Ten zapach mnie potem prześladował przez cały dzień i ciągle go gdzieś czułem.

    Generalnie wypiłem z przyjemnością i gdyby mnie ktoś nim jeszcze poczęstował to z równą przyjemnością bym go wypił ponownie, chociaż nie jest to mój ulubiony typ piwa.

  13. Jeżeli fermentuję brzeczkę w temperaturze 20 st. C a następnie schładzam ją przed rozlaniem do butelek do temperatury 5 st. C, to którą temperaturę biorę pod uwagę przy obliczaniu cukru, który mam dodać do refermentacji?

    Temperaturę, w której piwo skończyło fermentować (20 st. C) czy temperaturę rozlewu (5 st. C)?

     

    Ten: http://hbd.org/cgi-bin/recipator/recipator/carbonation.html kalkulator pokazuje zupełnie inne wartości dla obu temperatur.

  14. Cena porady prawnej to około 100 zł + vat. Warto wybrać się do jakiegoś prawnika. Dzięki temu masz oparcie w profesjonaliście a nie w opiniach było nie było amatorów. Wtedy możesz powoływać się na przepisy, co na większości ludzi będzie robiło wrażenie. Ta wydana kasa to poczucie bezpieczeństwa, za które zapłacisz.

    Powodzenia.

  15. Czy ktoś robił coś takiego kiedyś?

    Znajomy przywiózł jednego peta z czangiem z Nepalu i chciał zrobić więcej. Nic specjalnego nie znalazłem na ten temat wic pytam.

    Z tego co wiem, w Nepalu robi się go z ryżu i drożdży piwnych (jakich?). W tybecie robiono to z jęczmienia a nie z ryżu ale nie wiem nic więcej.

    W smaku jest lekko kwaskowaty, lekko nagazowany (bez refermentacji, jak się domyślam). Z tego, co si kolega dowiadywał, nie używa się do robienia czangu osadu drożdżowego z dna (gęstwy) ale dodaje się nowych drożdży.

    Jeżeli ktoś ma jakieś informacje na ten temat, będę wdzięczny.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.