3 dni temu wsypałem do fermentora ok 60g szysków Hallertau, na zimno. Utowrzyły ładny, suchy "kopczyk", na powerzchni. Tak jak zwykle nie mieszałem, bo nie chciałem ryzykować infekcji i zostawiłem chmiel do opadnięcia samoistnie. Dzisiaj ładnie wszystko przygotowałem do butelkowania i otwieram fermentor, a tam... Ten sam "kopczyk" SUCHYCH szyszek. Nic nie opadło na dno. (chyba).
Moje pytanie:
Butelkowac to piwo, czy poczekać jeszcze 1 dzień lub kilka?
Czy może, pomimo tego że na powierzchni było pełno suchych szyszek to, aromat dostał się do piwa?