Witam,
Po winach, miodach, nalewkach, wędlinach, dest... i innych ...ach wzięło mnie na piwa.
Na razie opieram się na gotowych zestawach słodów, ale już korci mnie do eksperymentów.
Popełniłem 3 warki, temat mnie wciągnął i postanowiłem się zarejestrować, bo w kupie raźniej i o pomoc łatwiej.
Pierwsza warka - Hefeweizen.
I jak to za pierwszym razem, zrobiłem parę szkolnych błędów.
- Podbicie, to jednak nie wymysł poetów, a samą filtrację zaczynamy po ułożeniu złoża. Czyli jednym słowem walka z zatkanym filtratorem
- Pozostały w butelce roztwór glukozy do refermentacji wylewamy lub wypijamy, a nie dopełniamy resztką piwa z dna "bo mało zostało, a butelka wytrzyma", niestety nie wytrzyma.
Bilans, 1 butelka granat zniszczyła: 8 butelek piwa, pusty balonik szklany 5L (malowniczo przestrzelony odłamkiem), pełny balonik 5L z wermutem (poległ w boju).
Do tego, gratis, niewątpliwa radocha z trzygodzinnego sprzątania piwnicy i dziwne pytania sąsiadów o źródło "smakowitych" zapachów;)
Pomimo "problemów" piwo wyszło pijalne, i zgodne z profilem (z wyjątkiem większej mętności). Niestety zostały już tylko 3 butelki.
Druga warka - Pils
Tutaj poszło bez kłopotów, piwko właśnie w lodówce kończy cichą fermentację i na dniach będzie butelkowane.
Trzecia warka - Koelsch
Też raczej książkowo z małym wyjątkiem.
Fermentacja burzliwa, przy temperaturze w granicach 17-19°C, trwała niecałe dwie doby. 8)
Nastaw z początkowego Blg 13* odfermentował do 3,5*, chyba drożdże miały ADHD
To tyle, jeśli chodzi o dotychczasowe wyczyny, jeśli pojawią się "trudne pytania" pozwolę sobie nękać szanowne grono.
Pozdrawiam
Fester