Skocz do zawartości

Chi

Members
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Chi otrzymał(a) reputację od Makaron w Browar Topolej   
    Witam, jestem tu nowy, do tej pory dużo czytałem i napisałem może z trzy posty, pierwsze warki mam właśnie za sobą tak więc czas coś tu opisać.
     
    Pierwsze moje próby postaram się opisać dość szczegółowo, celem pomocy niedoświadczonym piwowarom takim jak ja.
     
    Zacząłem od razu od zacierania w myśl, że trzeba pójść na głęboką wodę i nie bawić się w puszki, oraz oczywiście z niecierpliwości - zabawa w puszki wg. mnie nie za bardzo przybliża mnie do mojego celu, jakim jest wprawa i doświadczenie w warzeniu dobrego piwa.
    Zakupy uskuteczniłem w pewnym dobrze znanym sklepie internetowy, gdzie po dokonaniu przelewu paczka doszła do mnie w trzy dni - bardzo mnie to ucieszyło. Sprzęt skompletowałem po części ze sklepu i po części od mojego młodszego brata, który do niedawna bawił się w robienie wina (teraz coś się rozleniwił).
     
    Sprzęt - duży gar 30l, dwa fermentory (jeden z kranikiem), filtrator z oplotu, cukromierz, chochla itp.
     
    Zacieranie - jako, że ze mnie zwariowany gość, który robi wszystko pomimo ostrzeżeń innych, bardziej doświadczonych ludzi, postanowiłem zatrzeć dwie warki na raz, dysponując tak skromnym sprzętem, co też mi się udało.
     
    19.09 - paczka dotarła po 15:00 - mało czasu na zaczynanie zabawy, ale uwarzyłem mikro warkę z 400g słodu, celem poznania smaków i zapachów różnych rodzajów słodu (pale ale, pilzneński, monachijski, wiedeński), wyszło mi 4 litry brzeczki o gęstości 8Blg - zrobiłem z niej starter dla drożdży - tutaj dygresja - chciałem robić dwie warki, ale kupiłem jedna paczkę drożdży Danstar Nottingham - ryzyk fizyk i mimo ostrzeżeń bardziej doświadczonych ode mnie zrobiłem ten starter, a co:)
     
    20.09 - od popołudnia zabawa w warzenie (wcześniej trzeba było popracować)
     
    Zacząłem od IPA (receptury poniżej) - standardowe zacieranie angielskie, 60 minut w 66 stopniach, mash out na 76 stopni 10 minut.
    Wrzuciłem to do fermentora z filtratorem a do gara wrzuciłem słód na Pilsa (no powiedzmy pilsa:) ).
    IPA wysładzałem bardzo powoli, sposobem ciągłym dolewając wody o temp. 76 stopni, zajęło mi to około 1,5 godziny, ale nigdzie mi się nie spieszyło, jako że czasem pracuje z domu, to i tak musiałem siedzieć przy kompie.
    W międzyczasie zatarłem Pilsa metodą infuzyjną wielotemperaturową (szczegóły poniżej).
    Podgrzewanie wody i zacieranie zajęło mi tyle co wysładzanie IPA, więc po wysładzaniu IPA umyłem filtrator i wrzuciłem tam pilsa a brzeczka na IPA wrzuciłem do gara (umytego po zacieraniu) i zacząłem ją gotować na chmielenie.
    Wysłodziłem pilsa a w międzyczasie IPA się nachmieliła. Ostudziłem IPA do jakichś 40 stopni (zimne powietrze i wanna ) i przelałem do fermentora, po czym szczelnie zamknąłem. Nachmieliłem pilsa i zrobiłem to samo do umytego drugiego fermentora (oczywiście oba czyszczone porządnie i sterylizowane pirosiarczynem).
     
    Komentarze:
    Do około 15 litrów szło mi coś około 16 Blg, potem 12 Blg do około 20 litrów a potem gwałtownie spadło do 5 Blg. Resztki coś około 5-2, Blg spuszczałem do osobnego naczynia i po sprawdzeniu gęstości dolałem do całości, otrzymując 14 Blg dla IPA i 13 dla Pilsa.
    Zostawiłem wszystko w szczelnie zamkniętych fermentorach do ustabilizowania temperatury 19-20 stopni i następnego dnia rano (21.09) zadałem drożdże.
     
    Receptury:
     
    IPA nr 1 - receptura własna
     
    Pale Ale 4 kg
    Wiedeński 0,5kg
    Nugget (12.8%)
    East Kent Goldings (6,5%)
    woda ze źródła Irenka w Wiśle Malince (miękka woda małozmineralizowana)
    Drożdze Danstar Nottingham
     
    Zacieranie:
    angielskie, jednotemperaturowe - 66 stopni 60 minut, potem mash out 76 stopni 10 minut
     
    Chmielenie:
    Nugget 35g/60 min
    EKG 25g/20 min
    Nugget 10g/10 min
    EKG 17,5g/ 10 min
    Nugget 10g/4 min (miało być 5 ale się zagapiłem)
    EKG 17,5g/4 min
     
    Nastaw: 22 litry 14Blg i połowa starteru z drożdży
     
    wg. Beersmitha:
    14Blg
    EBC: 8,1
    IBU: 74
     
     
    Pils nr 1 (właściwie bezstylowiec spontan ale nie wiem jak go nazwać - jakieś pomysły? ) - receptura własna
     
    Pilzneński 4kg
    Monachijski 0,5kg
    Nugget (12.8%)
    EKG (6,5%)
     
    woda ze źródła Irenka w Wiśle Malince (miękka woda małozmineralizowana)
    Drożdze Danstar Nottingham
     
    Zacieranie:
     
    50 stopni 10 minut
    62 stopnie 30 minut
    72 stopnie 30 minut
    bez mash out, od razu po tym poszło do filtracji
     
    Chmielenie:
     
    Nugget 20g/60 min
    EKG 12g/60 min
    Nugget 18g/10 min
    EKG 19g/10 min
     
     
    Nastaw: 21 litrów 13Blg i połowa starteru z drożdży
     
    wg. Beersmitha:
    13Blg
    EBC: 7,7
    IBU: 52,6
     
    Komentarze:
     
    21.09 - rankiem jak zobaczyłem drożdże to się przestraszyłem - zamiast ładnej zawiesiny (jak w dniu poprzednim) - wielki osad i czysta brzeczka, hmmm...po spróbowaniu i pomiarze Blg okazało się, że drożdże po prostu pożarły wszystko, i się rozmnożyły porządnie, bo tego osadu było bardzo dużo (brzeczka była bardzo kwaśna, więc dedukcja, że była dobrze natleniona i drożdże narobiły kwasu octowego i mało alkoholu, czyli śię rozmnażały tlenowo) - taka teoria, tylko czy zadziała? - zlałem wodę znad osadu i rozpuściłem drożdże w małej ilości brzeczki, tak aby dało się nimi mieszać - wyszło mi 1,5 kg, więc po porządnym zamieszaniu poszło 750g na każdy fermentor. No i teraz trzymać kciuki...poz około 2-3 godzinach zaczęło się takie bulkanie, że myślałem że mi chatę rozwali Więc dobra nasza i jedziemy!
     
    23.09 Bulkanie ustało na tyle, że zacząłem myśleć o zatrzymanej fermentacji - w niedzielę wieczorem zaryzykowałem pierwszy podgląd - wszystko ładnie wygląda i pachnie piana była ale już zeszła, Blg zeszło do 2,5 w IPA i 2 w Pilsie - czyli drożdże działały. Temp. stała na poziomie 19-20 stopni cały czas.
     
    26.09 wieczorem drugi podgląd - Blg zeszło do 1 w obu - hmmm.. pierwsze podejrzenie - cukromierz do d... - sprawdzam na wodzie i mam -2Blg. Czyli korekta - piwo zeszło do 3Blg, ale wychodzi na to że miało odpowiednio 16 i 15 Blg na początku? Aż mi się wierzyć nie chce, że miałem taką wydajność, coś tu nie gra. Z wyglądu piwo ma świetną barwę, IPA ma kolor ciemnego bursztynu, Pils jest złoty, w piwie pływają resztki flokulantów, ale tak poza tym nic więcej.
    Pierwsze próby organoleptyczne -
    Pils: jedno słowo - k... jakie fajne! - Smakuje dziwnie, ale bardzo dobrze, bardzo podobnie do pszeniczniaka (dziwne troche), dużo aromatów i smaków kwiatowo cytrusowych, wręcz bukiet nieziemski, gorycz średnia ale fajna, finisz wytrawny bez cienie słodyczy. Doskonale czuć słody, ale bez przesady.
    IPA - no IPA jak oryginał z UK - niby te same chmiele co Pils, ale goryczy dużo więcej, zostaje na finiszu ale nie przeszkadza, słody typowo ipowskie, kolor przepiękny, więcej trawiastości niż pils ale o dziwo mniej cytrusów, ale kwiaty pozostały - czyli tak jak lubie
    Wiem, że to niedojrzałe piwo, ale początki przerosły moje oczekiwania, miał to być eksperyment ale myśle, że jeśli cicha i nagazowanie tego nie zepsuje a polepszy, będą to moje stałe receptury
    Uff to tyle!
    Pozdrawiam!
     
    Aaaaa - i jeszcze jedno - Serdeczne podziękowania dla MAKARONA - bez jego wiedzy i wielkiej cierpliowści do mnie i moich głupich pomysłów to byłoby krucho
     
    Na zdjęciu: Tak wygląda IPA po wysłodzeniu przed gotowaniem (w rzeczywistości jest ciut ciemniejsza)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.