Skocz do zawartości

lkulos

Members
  • Postów

    281
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na blogu opublikowane przez lkulos

  1. lkulos
    Jeszcze jedno PIWO nie zrobione bo miło fermentator bulka a moja najukochańsza połowa wpadła na bardzo fajny ciekawy i intrygujący pomysł pt. misiaczku zrobimy sobie CYDR-a. (czyli niektórzy mówią jabcok sikacz ) .
     
    Plan był prosty tak się wydawało zorganizowaliśmy bardzo dużo jabłek różnych typów od słodkich twardych do kwaskowatych i mącznych ALE :
     
     
    ALE nr 1
     
    Nikt jeszcze nie nakłonił jabłka aby samo się pokroiło usunęło nasiona i oczywiści najpierw umyło.
     
    ALE nr 2
     
    Mieliśmy przykład jak postęp okazuje się kiepski tzn. kwestia sokowirówek mieliśmy 2 sztuki :
    a/ nowoczesna znanej firmy,
    b/stara jeszcze radziecka, która jest starsza niż ja i w dodatku była ostatnie 15 lat w piwnicy pod pół metrową warstwą kurzu.
     
    Nowoczesna po odciśnięciu około 5-6 jabłek zaczynała się zapychać dodatkowo śmierdziała spalonym plastikiem z tego co wiem : to nie dobrze
     
    Natomiast ta stara po 30 jabłkach dopiero weszła w tryb normalnej pracy i nie była nawet ciepła ta sokowirówka oczywiście .
     
    oczywista stara jest brzydka nie nowoczesna chodzi głośno i koszmarnie się ją potem myje ALE powiem to raz jeszcze takie sprzętu nie wyrzucę nigdy bo kiedyś to robiło się ciężko topornie ale na wieki .
     
    Co by nie wieszać psów na tej nowoczesnej ona jest okej na zrobienie sobie szklaneczki soczku a nie otrzymania 20 litrów za jednym zamachem.
     
    Suma summarum Cydr nastawiony w Balonie i czekamy na magię fermentacyjną. Bo dla mnie to jest magiczny i tajemniczy proces przemiany jednego produktu w drugi i nie ważne czy to sok - w wino czy słód w piwo, chodzi o proces dzięki czemu coś tworzymy sami nie idziemy do sklepu aby iść na łatwiznę nie zamawiamy przez neta bo tak szybciej lepiej i łatwiej tylko tworzymy coś sami bo nic tak nie smakuje jak swojskie i nie ważne czy jedzenie czy picie czy tez alkohol który proszę pamiętać jest dla ludzi tak samo jak inne używki.
  2. lkulos
    Tak więc stało się, mości Panie i Panowie roku Pańskiego 2012 dokładnie 14/09/2012 rozpocząłem warzenie swojego pierwszego PIWA.
     
    Oczywiście jak większość domorosłych piwowarów rozpocząłem "warzenie" od brew kita. Na pierwszy ogień poszedł Indian Pale Ale czyli popularnie zwane IPA.
     
    pierwsze przemyślenia:
     
    1/ nie najważniejszą czynnością podczas mycia i dezynfekcji jest głębokie oddychanie
    -tak się zastanawiam skoro piwo jako takie ma ok 6000 lat jak wtedy wyglądała kwestia czyszczenia i higieny jako takiej, czytając niektóre blogi i wpisy na forach odnoszę wrażenie że przy robieniu piwa to sterylność musi być porównywalna do higieny która panuje na oiomie
    - zdaje sobie sprawę że powyższym wpisem narażę się wielu bardziej dojrzałym piwowarom ale to jest mój blog i do momentu wylania do ścieku całego piwa będę obstawiał ze tezą, że ma być czysto ale gad demyt bez przesady ...
     
    2/ oczywiści spróbowałem tego brew kita przed wlaniem do fermentatora hmmm mam nadzieje ze piwo będzie lepsze a jak nie, to będzie w piwniczce i każdorazowo jak będą goście to zostaną raczeni moim wyjątkowy produktem .
     
    3/ robiłem zakupy http://www.piwopiweczko.pl tylko stacjonarnie nie przez neta i mila Pani pokierowała mnie laika co i jak (co do piwa to była moja decyzja więc jak nie wypali to pierwsze koty za płoty ) Nadmienię, iż to był mój pierwszy kontakt z tym sklepem i mogę go z czystym sumieniem polecić.(dodam, że nie mam w nim udziałów - a szkoda )
     
    4/ teraz walczę z temperaturą co by spadło do 27 °C i dajemy drożdże.
    i..... niech magia zadziała
     
    hmmm z racji tego, że zaraziłem żonę do warzenia (następny będzie CYDR-podobno takie babskie i jabłkowe ) to zastanawiam się nad nazwą swojego Domowego Browaru co sądzicie o nazwie "Browar Domowy MoLe"
     
     
    15/09/2012 godzina 5:30
     
    Muszę Wam się do czegoś przyznać kolejny raz zgrzeszyłem powiem tylko 2 słowa drożdże i temperatura. Wczoraj jak robiłem pierwszą warkę miałem cały czas 30°C i że, pora była już późna tak dodałem namoczone drożdże, które się rozmnożyły jak ----> drożdże do tej gorącej cieczy.
    Po zrobieniu z premedytacją tego zamachu co by mi się dobrze spało naczytałem się dodatkowo na forach + książkach jak ważna jest temperatura w procesie dodawania drożdży. taki mały masochista ze mnie.
     
    Powiem tyle spałem nerwowo i dzisiaj o 5oo rano obudziłem się zlany zimnym potem a jak Ja je zabiłem ??? jak jestem odpowiedzialny za śmierć moich drożdży ??? ale nagle usłyszałem miłe "bulk bulk" i miły "drożdżowy zapach " delikatny ----> piwo uratowane myślę sobie kolejny kryzys zażegnany.
    Pewnie drożdże nie usłyszały jak mówiłem ---> k**wa za wysoka ta jeb**na temperatura (30°C) i nie wiedziały że mają zginąć najlepiej w męczarniach .
     
     
    Moje motto piwne na dziś :"z piwem jest jak z wycieczką do Egiptu wszyscy jadą, a sraczkę dostają wybrani"
     
     
    16/09/2012 godzina 7:25
    Nadal miło bulka i fajnie pachnie muszki owocówki mają basen w rurce fermentacyjnej .. i wszędzie pełno tego gówna lata.
     
    Albo ma to coś wspólnego że mam chyba 0,5 tony jabłek w pokoju na cydr.... dzisiaj będzie ciekawy dzień bo będziemy robić CYDR zaczynam na gwałt potrzebować butelek.
     
    16/09/2012 godzina 22:09
     
    Padam na twarz po uzyskaniu 20 litrów soku jabłkowego poprzez wniesienie umycie pokrojenie i wydłubanie nasion z jabłek..
    Baniak już nastawiony wiec czekam na magię .
     
    Moja żona chciała mieć CYDR wg jej przepisu wiec ma ale nie ukrywam że brew kit przy tym to jak spacerek. Dodam że, CYDR jest robiony z prawdziwych jabłek kilku odmian są słodkie i kwaśne miękkie i mączne .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.