Jak w tytule, dziś wieczorem mija tydzień od zamknięcia fermentora z pszenicznym na bazie ekstraktów WES. Piwo pracowało jak szalone, aż mi wieko od fermentora powyginało. Fakt, że od wtorku już nie bulga, lecz w środku ciśnienie niczym wokół ustawy o związakach partnerskich. wystarczy lekko dotknąć wieko fermentora a bulga jak szalone.
W związku ztym że już ten wspomniany tydzień mija, myślę że wypadałoby zbadać BLG, na starcie było 13-14 i tu pytanie do Was. Do ilu powinno zejść BLG abym mógł zabutelkować? Nie chcę przelewać na cichą, czy dłużej potrzymać w tym fermentorze?
PS: takie spostrzeżenie, po przelaniu wszystkiego do fermentora zapach piwa był ażmdląco słodki, później z dnia na dzień ta słodycz malała, a od dwóch dni piękny zapach jak po otwarciu świeżego piwa - wiem że to piwo z puchy, ale biorąc pod uwagę że pierwsze, to uśmiech od ucha do ucha