Skocz do zawartości

Klim

Members
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Klim przyznał(a) reputację dla Jasiu w Brewcrafter/Coobra/Bulldog 25   
    Opiszę moją procedurę zacierania, bo już od kilku warek raczej nie mam z tym problemów (na początku bywało różnie). Używam hopstopper + siatka na dno by lewatywa. Robię warki z wybiciem 18l, do gotowania leci 4l więcej (tyle odparowuje na maksymalnej mocy grzałki).
     
    - staram się zawsze celować w objętość całego zacieru w granicach 26 litrów, obojętnie jaki zasyp, większy to mniej wody, mniejszy więcej, nie przekraczam póki co 6kg, imperialnego stouta zacierałem na dwa razy, odbierałem brzeczkę przednią i zagęszczałem przez długie gotowanie (2x 6kg, 30l brzeczki, 3h gotowania i w efekcie ok. 18l 30 blg)
    - po wsypaniu słodu dokładnie mieszam i czekam chwilę (5-10 minut) zanim włącze grzałkę i pompkę
    - przepływ reguluję kranem (myślę, że dławie tak do ok. 1/3 przepływu), nie używam klipsa - pewnie byłoby lepiej, ale ten klips dołączony w zestawie się do tego nie nadaję, leci albo zbyt dużo albo zbyt mało, przy jego "ząbkach" nie da się ustawić dobrego przepływu
    - kiedy widzę, że poziom brzeczki się podnosi - mieszam, robię tak ok. 4 razy przez godzinę zacierania (wszystko zależy od zasypu, czasami nie podnosi się w ogóle, bo przepływ przez złoże jest swodobny, czasami musze zamieszać, żeby nie doszło do przelania rurką)
    - po godzinie robię mashout, ustawiam sterownik na 75C, jak osiągnie tą temperaturę to jeszcze daje mu z 10-15 minut na recyrkulację
    - moc grzałki podczas zacierania i mashoutu 1000W
    - kosz do góry, jak ocieknie całość to leję całą wodę do wysładzania (ciepła woda z kranu, bo nie mam nic innego do podgrzania), przy zasypie ~5kg wychodzi ok. 5 litrów
    - wysładzam zazwyczaj zdejmując kosz z Coobry i stawiając go na 15l wiaderku z Castoramy/Leroy Merlin, bo idealnie pasuje i widzę ile jeszcze potrzebuję litrów (wysładzam do objętości 22l)
    - grzeję i gotuję na 2500W
    - zakładam wydajność 70% i zazwyczaj trafiam w te okolice, słód podstawowy Malteurop najcześciej, śrutowany przez alepiwo.pl
     
    Przy siatce i hopstopperze nie ma absolutnie problemu z zatykającą się pompką, więc mocno polecam.
     
    Jeśli coś pominąłem to pytajcie.
  2. Super!
    Klim przyznał(a) reputację dla Swiaderny w [chmiel] Domowe suszenie i pakowanie chmielu   
    Jaki chmiel jest - każdy widzi... Wysuszony w szyszce zajmuje dużo miejsca i podatny jest na oddziaływanie tlenu. W sezonie zbiorów trzeba gdzieś go upchnąć, żeby jak najlepiej posłużył nam w sezonie piwowarskim.. No i tu rodzą się problemy, bo najlepiej przechowywać go w niskich temperaturach, idealnie, w zamrażarce. Tylko spróbujcie włożyć 5 kg szyszki do przeciętnej domowej lodówki, a gdzie tam marzenia o zamrażalce   Rodzina stoi okoniem.. 'bo przecież truskawki trzeba gdzieś trzymać', 'bo grzybki lekko zblanszowane zimą to poezja', 'bo wędzonki na później włożone', 'bo.., bo.., bo..', 'to przecież śmierdzi niemiłosiernie..' - nie ma lekko piwowar - chmielarz.
     
    Domowe suszenie i pakowanie chmielu
     
    1. Zbiory:
    Tu nie ma nad czym rozpisywać się.. Zrywamy szyszki. Szybko. Bez śmieci.

     
    2. Suszenie - sposobów na forum jest kilka
    - piekarnik z termoobiegiem
    - duże pudło w ciepłym suchym miejscu
    - gazety na parapecie
    - suszarka do grzybów
     
    Ja z braku odpowiedniego piekarnika 'skazany' jestem na suszarkę. W zestawie suszarki z Niewiadowa są tylko 4 sita - niewiele towaru wejdzie - warto zainwestować ('tanie i wdzięczne hobby sobie wybrałem' - tak myślałem przy pierwszym piwie, gdzie miałem wiaderko 33 l i garnek 15 l ) w następne - przynajmniej do 8 sit.
     
    Rozkładamy chmiel na tackach

    Następnie suszymy

    I tu lekka modyfikacja sprzętu, bo przy dużym wypełnieniu tacek powietrze 'leci na boki', a chcemy, żeby przepływało przez całą kolumnę. Zrobiłem dość ciasną obudowę z kartonu. Ciasną na tyle, żeby zdejmować swobodnie obudowę do góry.

     
    Wysuszona szyszka jest delikatnie otwarta, w porównaniu do szyszki mokrej.

     
    3. Rozdrabnianie
    Tak wysuszoną szyszkę trzeba 'gdzieś' schować..
    Można barować się z całą szyszką - tak robiłem 3 lata temu. Efekt taki, że dużo siły włożonej, a szyszka i tak dużo zajmowała, pomimo pakowania próżniowego w workach.
    A można rozdrobnić szyszkę. Ja robię to maszynką do mielenia mięsa.

    W maszynce założone jest sitko fi14. Nie radziłbym zakładać mniejszego, bo chmiel się zbija i maszynka nie da rady.
    Całe mielenie wymaga cierpliwości, bo maszynka jednorazowo nie uciągnie zbyt dużej porcji chmielu. Dużo zależy też od zawartości alfakwasów w szyszce, czyli od odmiany. Jednak szybko załapiemy ile wrzucić - 'na słuch' pracy silnika.
    Co do grzania się układu - tak, występuje. Ale wolniejsze podawanie surowca do mielenia powoduje, że korpus mniej się grzeje. Dodatkowo chmiel można wcześniej włożyć do lodówki.
     
    4. Pakowanie
    Taki zmielony chmiel dobrze 'kompresuje się' w woreczkach foliowych lub słoichach. Zastanowić się trzeba teraz, jakie porcje chcemy odmierzyć.
    Ja, po analizach mojego warzenia, doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie jak zrobię konfekcję 20-30 g i spakuję w bardzo małe woreczki, 'zgrzewane na miarę' i upchnę ściśle z pomocą pakowarki próżniowej.
    W słoikach trzymałem chmiel zaraz po mieleniu - ubiłem to tak mocno, że nie mogłem wyjąć do pakowania w woreczki Przy pakowaniu w słoikach należy sprawdzać nakrętki.. Słoik '6' i nakrętka '4' - to nie może się udać   - wszystko w lodówce przez noc pochłonęło zapach chmielu.. I w ten sposób miałem ser żółty i wędzonki o smaku i zapachu APA
     
    Pakowanie w woreczki:
    Potrzebujemy:
    - cylinder z rurki PWC (u mnie fi 28) i tłoczek z pręta gwintowanego z podkładką i 'rączką' do ubijania

     
    - pakowarki próżniowej i woreczków 'szytych na miarę' - najlepiej 'narobić' woreczków na całość na samym początku.

     
    Samo ubijanie suszu wymaga pewnej wprawy, ale dość szybko to ogarniemy.
    Porcjujemy chmiel. Najlepiej zrobić to jednorazowo dla kilku porcji - używam kubeczków po jogurtach - po zabiegu nie muszę tego myć.

    nakładamy woreczek na rurkę

    sypiemy chmiel

    dobijamy tłoczkiem

    Robimy to tak, żeby zbijanie następowało w woreczku a nie w rurce - mniej siły trzeba włożyć. Powtarzamy zasyp i ubijanie.


     
    Taki woreczek wrzucamy w pakowarkę. W 'proficook' jest tryb 'turbo' i właśnie tego używam.

     
    Efekt końcowy:

     


     
    Na załączonych zdjęciach jest spakowane ok. 2,3 kg chmielu.
     
    Porady:
    - myj ręce zwykłym mydłem sodowym - najlepsze efekty zmywania olejków i żywic chmielowych. Ba! Maszynkę do mielenia mięsa myłem mydłem, bo płyn do naczyń poległ.
    - dość szybko przechodź do pakowania próżniowego - upchnięty chmiel w woreczku ma tendencję do rozprężania (choć zależy to od odmiany - zawartość aa)
    - oznacz odmiany chmielu różnymi kolorami - łatwiej znajdziesz ten potrzebny chmiel w czeluściach lodówki lub zamrażarki
     
    Jak to jest z jakością chmielu po rozdrabnianiu?
    Dużo zależy od  samych zbiorów i jakości suszenia szyszek.
    Na przykładzie z tego roku: ZULA zebrana za wcześnie nie pachnie tak obiecująco jak w tamtym roku. Ale już po suszeniu efekt był nieciekawy. Rozdrobnienie powoduje intensyfikację uwalniania aromatów - chmiel zaczął pachnieć żywicznie. Marynka, natomiast, pachnie obłędnie! Na każdym etapie. Zbiór - zioła+cytrusy, suszeni - zioła+cytrusy, rozdrobnienie - zioła+cytrusy (tylko, że urywa du..).
    Porównując szyszkę pakowaną i używaną w całości, z metod z przed lat i tego chmielu z rozdrobnienia, nie widzę dużych różnic. Zależy to wszystko od trafienia ze zbiorami głównie. U mnie w tym roku w czasie zborów padały deszcze. Zerwałem, bo nie chciałem czekać, aż chmiel zbrązowieje - naciąłem się któregoś roku i przejrzały chmiel był trqagiczny. Z z Marynką i Sybillą udało się wstrzelić idealne.  Reszta chyba została dotknięta przez nadmierne opady
     
     
     
     
  3. Super!
    Klim przyznał(a) reputację dla Tomasz Wysocki w Brewcrafter/Coobra/Bulldog 25   
    Jest z tym trochę zabawy bo trzeba zrobić dwa kabelki z wtyczkami od zasilacza komputerowego do podłączenia pomp i grzałek.
    W kociołku były dwie grzałki 1000W i 1500W połączyłem je razem i tu też jest mały plus bo mamy 2500W a orginalne kociołki mają przeważnie 2000W sterownik Graifather ma regulator PID na Triaku więc idealnie utrzymuje zadaną temperaturę. Niby pisze na nim że można podłączyć grzałkę o mocy 2000W ale 500W więcej niewiele zmienia sterownik daje radę.
    Najwięcej zabawy jest czujnikiem temperatury bo ten z Cobry nie jest kompatybilny ze sterownikiem Grainfatra. Orginalny czujnik z graifathra trzeba przedłużyć i bo ma bardzo krótki kabelek a w Cobrze jest on zainstalowany w dnie.
     
    Jak by ktoś potrzebował to mam na zbyciu sterownik z czujką temperatury do Cobry lub Bulldoga.
  4. Super!
    Klim przyznał(a) reputację dla Matros w Brewcrafter/Coobra/Bulldog 25   
    Klarstein/Ace Brewery/Hopcat
    Zalety:
    -Sterownik ( można ustawić 6 kroków, temp. moc i czas. Po każdym zakończonym kroku słychać kilkukrotne pikanie, sygnalizujące koniec danego kroku i rozpoczęcie kolejnego) 
    -Pompa ( jak dla mnie wystarczająco silna, nigdy w czasie zacierania nie otwierałem zaworu całkowicie, bo przepływ jest wtedy spory i wolałem uniknąć zbicia się słodu w koszu)
    -Konstrukcja ( blacha wygląda na cienką, ale kocioł i kosz wydają się solidne. Max zasyp jaki do tej pory dawałem było ok 7,5 kg. Wyciągając kosz całość z wodą trochę waży, jednak odkształceń nie zauważyłem)
    -Wygląd ( Błyszczy się, bebechy są schowane, pompa także, porównując do Cobry) Wiem że są osoby które patrzą także na to jak sprzęt się prezentuje )
    - Zajmuje mało miejsca ( dla mnie to akurat zaleta, nie zawalam kuchenki garem, wiadrami do filtrowania. No i mogę przygotować obiad i warzyć jednocześnie  wcześniej było ciężko nawet ugotować ziemniaki jak 40l stał na kuchence)
    -Łatwo się myje
    -Utrzymywanie ciepła ( póki co nie zauważyłem jakiś znacznych strat. Może jakbym warzył w pomieszczeniach chłodniejszych straty byłyby większe. Sterownik pilnuje żeby nie spadło o więcej niż 1 stopień.)
     
    Wady:
    -Brak chłodnicy ( ja akurat miałem starą więc póki co korzystam z niej, jednak planuję zrobić sobie karbowankę pod wymiar, ale myślałem też nad wymiennikiem. Widziałem jednak że są już też do kupienia z chłodnicą)
    -Bazooka ( jest zbyt krótka, przy IPA miałem trochę problemów )
    -Pompa ( chodzi tylko i wyłącznie o śrutowanie, jeśli będzie zbyt drobne może coś wlecieć do pompy i ją przyblokować. Więc wadą to nie jest, ale trzeba mieć to na uwadze)
    -Kosz/fałszywe dna ( raz miałem problem ze zbytnim zbiciem się słodu. Jednak to było z mojej winy. Zauważyłem że lepiej chwilę pomieszać żeby słód wciągnął trochę wody i zostawić żeby sam się ułożył. Wtedy ładnie wszystko przepływa przez kosz, a nie przez rurkę przelewową. Podobnie jak przy pompie, trzeba sobie dobrać odpowiednie śrutowanie i nie powinno być problemu) 
     
    Jak mi się coś przypomni to dopiszę.
     
     
  5. Super!
    Klim przyznał(a) reputację dla MalyPL w Brewcrafter/Coobra/Bulldog 25   
    Witam
    Jestem także posiadaczem coobry i zamiast oryginalnego sterownika podłączyłem raspberry pi z programem craftbeerpi. Testy przeszły wyśmienicie. Mam tylko problem z czujnikiem temperatury, oryginalnie zamontowany jest analogowy a potrzebny jest cyfrowy. Otwór w kotle jest dokładnie takiej średnicy jak ogólnie dostępne sondy ds18b20. Czujnik wchodzi w niego po lekkim użyciu siły i tu zaczynają się schody. Macie może jakiś patent na zamocowanie czy też uszczelnienie połączenia ? Nie chcę rozwiercać otworu żeby zamontować jakiś wkręcany czujnik, bo ani nie mam narzędzi a i gwarancja pewnie by się skończyła.
    Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.