Skocz do zawartości

GrzeHu

Members
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez GrzeHu

  1. Cześć, mam krótkie pytanko. Pare dni temu zebrałem gestwę Danstar Nottingham po bitterze. Zazwyczaj używałem do tej pory us-05, albo s-04 które tworzą bardzo stały osad. W tym przypadku jednak Danstary w połowie pływały jeszcze na powierzchni w postaci okragłego placka mimo tego, iż fermenacja dawno się zakończyła. Gęstwę zlałem z dna fermentora po zamieszaniu do słoika. Dziś wygląda to tak jak na załączonym zdjęciu.

     

     

    Czy takie kołaczkowanie to normalne dla tych drożdzy? Czy spokojnie można użyć tej gęstwy? Jeśli tak to czy raczej tego co jest na górze, czy tego co pod spodem (bardziej zbitego osadu)?

    post-6513-0-83250600-1398492920_thumb.jpg

  2. Tak więc z tego co pamięta:

    Kolor: złocisto-żółty, nie było jakoś super mętne, ale do klaru jeszcze trochę brakuje

    Piana: drobnopęchrzykowa, trwała, oblepia szkło

    Aromat: głównie słodowy, zbożowy

    Smak: głównie słodowo-zbożowy, może to właśnie zasługa tego domowego karmelu, ale dość charakterystyczny,

    delikatne nuty chmielu w tle, ale też lekko jakby skarpetką czuć, może dość stary chmiel?, po za tym żadnych wad się nie doszukałem

    Goryczka: poniżej przeciętnej, mogła by być nieco wyższa; nie zalegająca, dość krótka

    Odczucie w ustach: wysycenie w sam raz, ani wytrawne, ani pełne, takie pośrodku

     

    Ogólne wrażenie:

    Całkiem udane piwko. Wypite dość szybko, co oznacza, że na pewno jest pijalne. Dość lekkie, dobre do popijania w większej ilości,

    spokojnie można dołożyć jeszcze trochę chmielu na goryczkę.

  3. Dla niefacebookowych oto co proponuje Czesław:

     

    Podam moją propozycję rozegrania bitwy.

     

    Ja bym w ustawianie stylów zaczął od końca. Jeżeli będzie minimum 16 osób, wychodzi cztery rundy zmagań. Jeżeli będzie więcej, to zawsze możemy w którymś momencie dać trzech piwowarów do jednej bitwy i nie zwiększamy dalej liczby rund.

     

    Lagerów nie bierzemy pod uwagę.

     

    Runda finałowa, czyli najmocniejsze i najbogatsze style:

    - Russian Imperial Stout

    - Imperial India Pale Ale

    - Barley Wine / Wee Heavy

    - Quadrupel

     

    Półfinały, piwa średnio mocne:

    - IPA / Black IPA

    - Foreign Extra Stout

    - Robust Porter

    - Dubbel

    - Tripel

    - Weizenbock

     

    Ćwierćfinały - piwa standardowe, ale nieco trudniejsze do uwarzenia.

    - Weizen / Dunkelweizen

    - Saison

    - American Brown Ale

    - Milk Stout / Oatmeal Stout

    - Grodziskie

     

    Pierwsza runda: piwa standardowe, na rozgrzewkę

    - American Pale Ale

    - Bitter

    - American Wheat

    - Dry Stout

    - Belgijskie Pale Ale

     

    Ewentualnie, gdyby było zainteresowanie uwarzeniem konkretnych stylów, można by poprzesuwać niektóre z nich.

     

    Proponowałbym, aby w jednej rundzie (oprócz finału) piwowarzy prezentowali więcej niż jeden styl piwa. Czyli np w pierwszej rundzie czterech uwarzyłoby Dry Stouta, czterech APA, czterech BPA, czterech Bittera. Wyszłyby z tego po dwie bitwy w jednym stylu i zmiana stylu.

     

    W mojej opinii byłoby to o tyle ciekawsze, że miesiącami byśmy nie prezentowali jednego stylu. Nawet fajny styl w końcu się znudzi, a w dodatku przy okazji można by połączyć Bitwę z jakąś prezentacją i degustacją danego stylu.

     

    Fajnie by było, żeby style były możliwie różnorodne, i ciemne i jasne, i belgijskie i angielskie, itd. Czyli jeżeli na finał bierzemy RISa, to w półfinale nie bierzemy FESa, a np. Dubbla, czy IPA. I odwrotnie.

     

    No i zastanówcie się, piwowarzy, czy w wyborze stylów, uwzględniamy kategorie z konkursów, np z Żywca, żeby ewentualnie wysłać.

     

    Co o tym sądzicie?

  4. Ja, wolałbym, aby było raczej coś luźniejszego w stylu.

    Omawiamy konkretny styl piwa. Kto chce przygotowuje odpowiednio wcześniej swoje piwko w stylu. Dodatkowo komercyjne przykłady wraz z degustacja i porównywaniem. Wykład na temat o czym pamiętać warząc, na czym się skupić w danym stylu, na jakie problemy można się natknąć, co jest, a co nie w granicach stylu. Takie trochę "Brewing with style" z Brewing Network tylko, że na żywo z degustacją i od razu przykładami. Atmosfera trochę luźniejsza, więcej dyskusji przy stolikach wymieniając się swoim piwem, ale wciąż z wykładem i czerpaniem z wiedzy i doświadczenia Czesława. Mógłby być to początek jakiegoś cyklu i na przykłąd co trzecie spotkanie w takiej formie, żeby było różnorodnie. Na innych spotkaniach na przykład więcej aspektów technicznych warzenia itp.

  5. Ja doczekałem tylko do Thornbridge'a i dostał jak dobrze pamiętam najwięcej, tyle że kolejnych już nie oceniałem. Generalnie po spotkaniu mogę stwierdzić że chyba mam daltonizm sensoryczny, w każdym z piw czułem różnice w smaku, zapachu, tyle że nie potrafiłem ich wydobyć i nazwać.

    Niezależnie od próbki miałem i tak pod nosem zapach mieszanki chmielu. Może to przez fakt że wcześniej wypiłem po buteleczce Atak Chmielu i Grand Championa?

    Po wykładzie Czesława, już wiem że to co przekazałem kolegom do degustacji ma prawo mieć status co najwyżej "d... nie urywa", nie wiem z kim zrobiłem podmiankę stouta(biały kapsel z podpisem o.stout I.2014), drugie coś zwane piwem (opisane tu http://www.piwo.org/...100#entry255203) poszło chyba koledze GrzeHu(biały kapsel #1).

    Koledzy - miejcie cierpliwość(świeżo kapslowane), i może odrobinę litości(niby nie wskazane) przy ocenie :D

     

    Spoko ja poczekam. W sobote moge podrzucic cos na wymianke.

  6. Witam,

     

    po ponad 6 tygodniach od pierwszego warzenia, czas uzupełnić dziennik.

    Po pierwsze wrażenia z degustacji pierwszej warki. Piwo zeszło na pniu w mniej niż miesiąc, chociaż nie ustrzegło się mnóstwa wad.

    Skąd wady? Podejrzewam, że głównie z błędów popełnionych przy zadawaniu drożdży (zadawanie w temp 30C, wyczuwalne nuty rozpuszczalnikowe). Piwo było najlepsze tydzień po butelkowaniu, w miesiąc po większość aromatu się ulotnił, piwo sprawiało wrażenie utlenionego. Nie jestem pewny czy było utlenione ale na pewno smakowało dużo dużo gorzej, było ściągające, dużo płytsze itp.

     

    Tak czy inaczej po tej warce zrobiłem jeszcze dwa piwa z ekstraktu z własnym chmieleniem: Coffe stout oraz brown ale. W obu przypadkach z malutkim dodatkiem słodów specjalistycznych, czyli odpowiednio prażony jęczmień i czekoladowy do pierwszego, oraz czerwony karmelowy ze Strzegomia i dosłownie 40g prażonego jęczmienia do drugiego piwa. Stout wyszedł 10x za bardzo kawowy. Dałem na ostatnie 5 min gotowania 230g kawy naturalnej na około 23L brzeczki i kawa zabija wszystko. Próbowałem to ratować dochmieleniem galaxy na zimno, ale tylko zmarnowałem chmiel. Piwo oczywiście da się wypić, lecz bardziej smakuje jak zimna kawa niż jak piwo. Brown ale wyszedł ok, aczkolwiek większość wad z pierwszej warki się powtórzyła. Nie chce mi się wszystkiego szczegółowo opisywać, gdyż jak wiadomo nikt nie lubi chwalić się porażkami. Piwa tak jak wcześniej nie są do kanału, spokojnie można wypić, niejednokrotnie nawet ze smakiem, lecz wady na pewno są grube.

     

    Po tych 3 próbach przystąpiłem do zacierania. Zrobiłem IPA z mocnym chmieleniem stoi właśnie na cichej, lecz już dziś wiem, że będzie znów masakra. Czemu? Gdyż wczoraj byłem na spotkaniu z Czesławem Dziełakiem (Pozdrawiam!) w Białymstoku i porównując profesjonalne warzenie do swojego, w swoim znalazłem po prostu multum błędów, od zbyt szybkiej filtracji i tragicznego zadawania drożdży poczynając. Mam nadzieję jednak, że po raz kolejny styl w którym warzę, duża ilość amerykańskiego chmielu na aromat pozostawią piwo pijalnym. Odnośnie spotkania, nauczyłem się mega, mega dużo. Przede wszystkim, iż piwowarstwo wymaga ciągłej nauki i już po prostu kipię żądzą wiedzy i nowych informacji i wskazówek ;). Trochę za bardzo uwierzyłem w swoje własne siły i prostotę całego procesu. Za dużo było niedokładności i pośpiechu.

    Odnośnie warzeń i zapisów w tym temacie. Na pewno jestem mega zmotywowany do tego, żeby warzyć jak najwięcej i coraz lepiej. Mam nadzieję, iż będę miał też tą motywację, aby wszystkie moje warki tu opisywać, dodatkowo bardziej szczegółowo i uporządkowanie niż te dotychczas. Także z nowym zapałem, celami oraz nadzieją planuję Stout na kolejny miesiąc, na spokojnie, dokładnie, z pełnym opisem zarówno procesu warzenia jak i późniejszych szczegółowych degustacjach. Aby warzyć coraz lepsze piwo, aby pić coraz lepsze piwo, aby nim częstować bez wstydu ;)

     

    Pozdrawiam,

    GrzeHu

  7. Witam,

     

    Tym postem chciałbym się przywitać ze wszystkimi i potraktować ten temat jako początek dziennika w którym będę dokumentował swoje warki.

    Warzyć piwo zacząłem dokładnie 15 dni temu, głównie za sprawą serii "warzę z kopyrem".

     

    Na pierwszy rzut poszedł zestaw Prawdziwe Pale Ale z Browamatora, z ekstraktów.

    Zmodyfikowałem go lekko dodając 30g Cascade oraz 30g Citry na cichą.

    Dziś dokonałem rozlewu do butelek, póki co kwasu nie ma, więc mam nadzieje, że się uda.

     

    Podsumowując moja 1 warka wyglądała w sposób następujący:

     

    Prawie American Pale Ale Warka nr 1 "New York Pale Ale":

     

    3.4 kg Ekstrakt słodowy jasny

    30g Easy-Kent Golding na goryczkę od początku gotowania

    30g Fuggles na armomat ostatnie 10 minut gotowania

     

    30g Citra chmielenie na zimno, na cichą

    30g Cascade chmielenie na zimno, na cichą

     

    Drożdże Safage S-04

     

    Refermentacja z użyciem

    Ekstaktu słodowego jasnego Muntonsa 250g w 2 litrach wody.

     

    Początkowe BLG 12.5, przed rozlaniem 3.

     

    Z całości wyszło troche mało bo około 18.5 litra, mimo dodania 2 litrów przy refermentacji.

     

    Ogólne wrażenia i pierwsze nauki na przyszłość:

    - nie zatykać rurki do fermenacji wodą przy burzliwej.

    - znaleźć dobry sposób na filtrowanie chmielin po chmieleniu na zimno

    - znaleźć sposób na dobry rozlew końcówek z fermentora, żeby jak najmniej się zmarnowało

    - następnym razem zebrać gęstwę drożdżową na przyszłość

     

    Zielone piwo przy rozlewie smakuje dobrze. Aromat amerykańskich chmieli dobrze wyczuwalny.

    Zobaczymy jak będzie, jak trochę poleży. Mam nadzieje, że 2 tygodnie fermentacji w dość dużej temperaturze

    około 24-25(burzliwa skończyła się po 3-4 dniach) wystarczą, żeby nie było granatów.

     

    Plany na przyszłość:

    - jeszcze conajmniej 2 warki dla udoskonalenia i wyćwiczenia procesu warzenia i fermentacji

    chcę zrobić z ekstraktów.

    Z tego Coffe stout na początku lipca, , a potem jakieś Ale na australijskich/nowozelandzkich chmielach,

    które bardzo lubię.

     

    Chętnie przyjmę wszelkie rady oraz krytykę, co mogłem zrobić nie tak oraz czekam na pomysły

    jak uwarzyć kawowy stout. Póki co nie planowałem żadnych udziwnień i planuję dać stosunkowo

    niewiele chmielu około 20g na goryczkę oraz 30g na aromat i podczas gotowania dodać 200-250g

    zmielonej kawy.

     

    Do zobaczenia za 3 tygodnie przy warzeniu stoutu oraz degustacji pierwszego piwa.

    Pozdrawiam,

    Grzehu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.