Wiesz, według mnie ten carapils zastąpi Ci zacieranie dekokcyjne, czyli zrobisz leniuchem to, co mógłbyś osiągnąć bez tego słodu. Bardziej zastanawiałabym się, czy nie dodać nawet 15-20% tego słodu
Jak sobie Stryjenka uważa, zaszkodzić nie zaszkodzi, a jak masz czas - to czemu nie?
Nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem . Zawsze pilsa robiłam jedynie z samego słodu pilzneńskiego, za to bawiłam się dekokt, a nawet dwa:)
Ja chmieliłam tylko i wyłącznie Saaz-em, tak samo zresztą pakowanym. Warzyłam ponad trzy godziny stopniowo dodając tego cuda. W sumie dałam go, z tego co pamiętam 90g (wg mnie mogłam spokojnie dać całe opakowanie). Tego pilsa wezmę na spotkanie, to zobaczysz, co z tego wylazło:)