Krzysztof

No nie spodziewałem się recenzji tego piwa na forum Ja tam alkoholu nie czuję . Nie jest to piwo sesyjne. Po przeprowadzce wciąż odnajduję różne butelki w piwnicy - stąd to "opóźnienie". Mam jeszcze Twojego Porto Imperial Stouta i też na pewno pojawi się tutaj jego recenzja.

Późno, bo późno, ale w końcu wypiłem Flanders Red Ale od kolegi @mat z Browaru Czarna Łapa. Bardzo ładna i czytelna etykieta. Podoba mi się. Niestety po otwarciu przywitał mnie gushing i samo piwo było przegazowane. Nalewało się bardzo długo, ale za to piana była przynajmniej betonowa i bardzo ładna. W aromacie cudowne połączenie czerwonego wina, wiśni, pralin i dzikości. Można byłoby wąchać i wąchać. W smaku niestety alkohol na pierwszym planie (a piwo ma już dobrze ponad rok!), potem wiśnie, ale w formie takich czekoladek z wiśniowym likierem. Kwaśność i "dzikość" na poziomie niskośrednim. Ogólnie piwo jest dosyć ciężkie, ale zniknęło ze szkła szybciej niż zauważyłem. Jednak lubię te wszystkie belgijskie wynalazki.

styczeń: Flanders Red Ale (28 litrów) luty: pseudo desitka (+18l) marzec: AIPA (+20l) i CDA (+18l) kwiecień: pizza pale ale (+18l), grodziskie (+18l) i gose (+12l) maj: lambic (+30l) czerwiec: truskawkowy kwach (+15l) lipiec: miętowy witbier (+17l) sierpień: Brett Hefeweizen (+16l) wrzesień: pumpkin ale (+16l) październik: wee heavy (+14l) listopad: milk stout (+12l) grudzień: quintupel (+12l) i BSA (+10l) łącznie: 264 litry Razem: 13498.5

Miód poszedł i na gotowanie, i do refermentacji. Było to moje drugie podejście do miodu w piwie i niestety drugie nieudane. Następnym razem chyba dopiero będę się w to bawił jak ogarnę pasteryzowanie. Chmielu poszło 120g na gotowanie i 70g na cichą na 18 litrów piwa, więc całkiem sporo, ale czas niestety nie służy takim piwom w żaden sposób. Szczerze mówiąc zdziwiłem się, że chciałeś go spróbować po tym jak napisałem, żeby ktoś to zdetonował.

Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś pobrał butelkę mojego Black IPA (Honey American India Black Ale, Browar domowy Aurora) i zdetonował gdzieś, gdzie nikomu nie zrobi krzywdy. Co prawda (jeszcze!) u mnie nic nie wybuchło, ale jest tak przegazowane, że nie ma sensu tego tam dalej trzymać.

A wszędzie indziej można znaleźć informacje o 25 maja. <:

Dzięki za recenzję, cieszę się bardzo, że smakowało. Co do 120 IBU to ciekawa sprawa, bo chmielenie na te niecałe 20 litrów wyglądało następująco: chmielenie: 50g Columbus na 60' 10g Mosaic na 55' 10g Mosaic na 30' 20g Motueka na 30' 20g Simcoe na 10' 20g Cascade na 5' 20g Motueka na 3' na zimno (3 dni): 30g Cascade 30g Motueka 30g Simcoe Kalkulator mówi, że to faktycznie 120 IBU, a że czuć inaczej... No cóż, skala ta ma swoje plusy i minusy.

Pobrałem: 1 x Flanders Red Ale 1 x Porto Imperial Stout 32 blg Zostawiłem: 1 x American India Pale Ale 1 x Honey American India Black Ale A zatem stan depozytu na dzień dzisiejszy przedstawia się następująco: 1 x Wielozbożowe (Undeath) [2015.11.11] 2 x American Brown Ale (Jurki) [2015.09.29] 1 x 'Pils Ale' (kyniekk) 1 x Dry Stout (birek03) 1 x Milk Stout+cytryna (grisza) [2016.02.09] 1 x Flanders Red Ale (mat) 2 x Imperial Black Rye IPA (mat) 2 x Habanero Imperial Stout 26 blg (mat) 1 x Porto Imperial Stout 32 blg (mat) (z zalakowanym na czerwono kapslem. Jest dosyć słodki od dodatku porto) 2 x Saison (mat) 2 x Bourbon Vanilla Imperial Porter (mat) 1 x American India Pale Ale (Krzysztof; Browar domowy Aurora) 1 x Honey American India Black Ale (Krzysztof; Browar domowy Aurora) Do Piwnicy trafiłem przypadkiem, więc z góry przepraszam za robione na szybko "etykiety".

blond - 18 litrów JIPA - 20 litrów hefeweizen - 20 litrów biere de garde - 18 litrów desitka - 18 litrów saison - 20 litrów witbier - 20 litrów grodziskie - 20 litrów sour - 18 litrów AIPA - 18 litrów wędzone AIPA - 15 litrów dyniowe - 18 litrów dubbel - 24 litrów irlandzkie ale - 16 litrów RIS - 11 litrów mild - 13 litrów W sumie: 14724,5 + 287 = 15 011,5 litrów

Oceniane piwo: Kery (Imperial Stout) Piwowar: mundex (Cztery domki) Barwa: Czerń. Piana: Mała, szybko zanikająca, ale przecież nie o to tu chodziło. Aromat: Paloność, dużo słodu, lekka kwiatowość chmielu, drożdże. Smak: O dziwo piwo jest bardziej słodowe niż palone (co na swój sposób nawet bardziej mi odpowiada, choć miłośnicy imperialnych stoutów chyba byliby zawiedzeni). Czuć te 24.5 Plato, czuć lekko chmiele, ale niestety czuć też drożdże. Ogólne wrażenia: Dobre piwo, w sam raz na zimowy (chociaż w tym roku pogoda nas rozpieszcza) wieczór. Piwo stało nieruszane i nieruchomo w chłodnej piwnicy przez pół roku, więc nie wiem dlaczego drożdże nie ubiły się na dnie i przeszły tak mocno do aromatu i smaku, aczkolwiek nie były one też jakoś bardzo przeszkadzające. 330ml zniknęło szybciej niż myślałem, że zniknie.

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam do dołączenia do grupy: https://www.facebook.com/groups/930075657077279/

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam do dołączenia do grupy: https://www.facebook.com/groups/930075657077279/

Cześć, kolego legniczaninie!

Zgłaszam się jako rodowity legniczanin. Co prawda teraz dużo siedzę we Wrocławiu, ale większość weekendów spędzam jednak w Legnicy.