...i dziewczyny też.
Witam wszystkich, jestem tu nowy, ale sporo już na tym forum czytałem.
Zdecydowałem się napisać, bo widzę, że sporo amatorów domowego piwowarstwa ma naprawdę dużą wiedzę teoretyczną z biologii i nie tylko.
Zawsze lubiłem dobre piwo, zdarzało mi się nawet (z różnym powodzeniem) coś tam uwarzyć, ale jakiś czas temu musiałem z piwa prawie całkiem zrezygnować. Powód - zdiagnozowana podagra, czyli dna (lub skaza) moczanowa.
Ww. chorobę leczy się glównie prewencyjnie poprzez dietę i o ile różne listy zalecanych i "zabronionych" produktów nierzadko są z sobą sprzeczne, to w paru punktach zawsze jest zgoda. Jednym z nich jest umieszczenie piwa na samej wierchuszce zakazanych napojów. Powodem nie jest zawarty w piwie alkohol, tylko drożdże.
Dopiero niedawno dowiedziałem się (bedąc raczej amatorem [byłym]) piw słabszych, że jest coś takiego jak "barley wine" i "malt wine", czyli po naszemu wino słodowe, które de facto jest piwem, tylko b. mocnym i ekstraktywnym.
Co ciekawe, tego wina-piwa nie ma na listach produktów zakazanych dla chorych na podagrę.
I tu miejsce na moje pytanie: czy Zbiorowa Mądrość Forum wie może, dlaczego piwo zwykłe jest złe, a barley wine jest OK?
Czy to wynika z różnicy w technologii produkcji? Obecnośc lub braku osadu drożdżowego?
Będę wdzięczny za dyskusję i sugestie.